W nawiązaniu do historii luss313 o porzucaniu zwierząt dodam swoją.
Rok temu w październiku w szary, deszczowy i zimny dzień jechałam z moich chłopakiem na wesele kolegi.
Ślub był 40km od naszego domu więc po drodze mojemu K zachciało się siku, przejechaliśymy docelową miejscowość, zatrzymaliśmy się w trzecim wjeździe do lasu - dlaczego akurat tam, to zastanawiamy się do dziś. K wysiadł, a ja siedziałam w samochodzie. On wsiadając usłyszał cichy pisk.
K: Słyszysz?
Ja: Co?
K: Coś jakby piszczało.
Ja: Może w radiu.
K cofnął się z samochodu i pod drzewem zobaczył malutkiego kociaka.
Zabraliśmy go do samochodu, osuszyliśmy chusteczkami.
Kociak miał 3 tygodnie, był najedzony i zadbany. Dopiero co zaczął patrzeć na oczy, nie potrafił jeszcze dobrze chodzić.
Dzisiaj ma ponad rok i wygląda na szczęśliwego.
Wtedy było zimno, na pewno nie przeżyłby nocy pod tym drzewem, najbliższe zabudowania były jakieś 150 metrów dalej, więc podjechaliśmy zapytać czy może to kotka z którychś z tych domów wyniosła kociaki. Okazało się, że nikt tam kotów nie ma.
Nie rozumiem, jakim trzeba być gnojem żeby robić takie rzeczy.
Rok temu w październiku w szary, deszczowy i zimny dzień jechałam z moich chłopakiem na wesele kolegi.
Ślub był 40km od naszego domu więc po drodze mojemu K zachciało się siku, przejechaliśymy docelową miejscowość, zatrzymaliśmy się w trzecim wjeździe do lasu - dlaczego akurat tam, to zastanawiamy się do dziś. K wysiadł, a ja siedziałam w samochodzie. On wsiadając usłyszał cichy pisk.
K: Słyszysz?
Ja: Co?
K: Coś jakby piszczało.
Ja: Może w radiu.
K cofnął się z samochodu i pod drzewem zobaczył malutkiego kociaka.
Zabraliśmy go do samochodu, osuszyliśmy chusteczkami.
Kociak miał 3 tygodnie, był najedzony i zadbany. Dopiero co zaczął patrzeć na oczy, nie potrafił jeszcze dobrze chodzić.
Dzisiaj ma ponad rok i wygląda na szczęśliwego.
Wtedy było zimno, na pewno nie przeżyłby nocy pod tym drzewem, najbliższe zabudowania były jakieś 150 metrów dalej, więc podjechaliśmy zapytać czy może to kotka z którychś z tych domów wyniosła kociaki. Okazało się, że nikt tam kotów nie ma.
Nie rozumiem, jakim trzeba być gnojem żeby robić takie rzeczy.
porzucone zwierzęta
Ocena:
83
(109)
Komentarze