Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#81238

przez ~fewfda ·
| było | Do ulubionych
Moja historia wyda się Wam zabawna, ale dla mnie jest mega piekielna. Mieszkam w pokoju dwuosobowym, pracuję po 10-12 godzin i mieszkanie służy mi wyłącznie jako noclegownia i garderoba. Ostatnimi czasy zaczęłam sypiać po znajomych i na gwałt szukać kogoś na moje miejsce w pokoju, bo już nie mogę wytrzymać psychicznie.
Powodem jest ONA, fanka żarcia czosnku z chlebem, kiszonej kapusty i octu. Nie żartuję, potrafi podsmażyć kilka kromek na margarynie i jeden ząbek czosnku utrzeć na jednej kromce (a zwykle żre ich trzy czy cztery). Kapuśniak i dania kapusto-podobne szykuje sobie co kilka dni, po czym ta kapusta gnije w worku na śmieci, bo wyrzuca ją dopiero kiedy smród przesiąka cały korytarz. Nie muszę mówić, że na takiej diecie jej jelita pracują jak pracują i ciszę nocną rozdźwięczają jej obrzydliwe pierdy.
Mieszkam z nią od 1 grudnia, możliwe że to "zimowa" dieta by grypy nie złapać, no ale ludzie.. Nie mieszka sama, nie przeszkadza jej to jak cuchnie, uważa mnie za idiotkę bo raz nie wytrzymałam się na nią wydarłam, nazywając śmierdzielem i sugerując by mieszkała z dala od ludzi.
Właściciel śmieje się z mojego problemu, bo oczywiście tak jak ona mówi ma prawo żreć co jej się żywnie podoba. Ciekawa jestem kiedy od codziennego żarcia czosnku i kapuchy jej nerki wysiądą albo dupsko wybuchnie. Chyba zapiszę się na wizytę do psychiatry..

lokatorka

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (27)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…