Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81436

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zakładając to konto, przyrzekłam sobie, żeby nie prać brudów rodzinnych. Ale dzisiaj po prostu nie wytrzymałam, psia mać.. Ta historia będzie o moim krewnym (a raczej kimś, kto był nim kiedyś, bo po dzisiejszych wydarzeniach, wyrzekł się mnie) i dlaczego nie mam już zamiaru wspomóc rodziny w potrzebie.

W dniu dzisiejszym wypadała dość smutna rocznica, mianowicie któraś z kolei rocznica śmierci mojego dziadka. Za życia dziadek był bardzo pracowitą osobą i całe życie ciężko pracował, by z drobnych oszczędności wybudować domy swoim dzieciom.

Przyjechałam z dużego miasta w strony rodzinne, więc odwiedziłam babcię, by spędzić z nią czas i wspólnie zjeść obiad. Ustaliłyśmy nawet, że zabiorę babcię wieczorem na cmentarz i zapalimy symboliczny znicz. Babcia była w dobrym humorze, pomimo tak bolesnej dla niej rocznicy. Do czasu. Do domu (babcia mieszka z wujostwem) przyjechał mój kuzyn, Patryk. Patryk choruje na jakąś rzadką chorobę (nie umysłową/psychiczną - ważne dla historii!) i jest pod opieką fundacji - pomimo bardzo dobrych standardów życiowych wujostwa, ciotka wypruwa sobie żyły, żeby znaleźć jakiekolwiek wsparcie finansowe na leczenie dla syna - A to licytacje, koncerty i inne akcje charytatywne.

Ogólnie, od kilku miesięcy cała rodzina postawiona na nogi, bo Patryś w potrzebie. Z pozoru wszystko wygląda zwyczajnie jak na takie przykre sytuacje, jednak mój kuzyn nie należy do przyjemnych osób, w sumie to jest mało lubiany - jest bardzo cwaniakowaty i pyskaty, ma wrażenie, że wszystko mu się należy od życia. W ciągu swojego dwudziestoparoletniego życia narobił sobie wrogów, a wielu zalazł za skórę.

Patryk bez pardonu wparował do kuchni i przywitał naszą babcię słowami:
- Wstyd! Wstyd babcia!
Razem z babcią, będąc w lekkim szoku, pytamy, o co mu chodzi.
- Wstyd babcia, że jest rocznica a grób nie jest sprzątnięty! Jest godzina 16, co Ty sobie myślisz!

Babci zrobiło się przykro. Do cmentarza bardzo daleko, ok. 10 km a ponad 70-letnia staruszka z chorymi nogami sama nie da rady przejechać rowerem/przejść takiego kawałka. Niestety nikt z rodziny nie miał czasu zabrać babci na cmentarz, a ja sama mieszkam z 200 km od niej. Babcia próbowała się bronić przed Patrykiem, że przecież ja ją zabiorę wieczorem. Według Patryka, babcia miała sobie darować, bo ponoć już ciotka sprzątnęła, ale wstyd i hańba. Padło jeszcze wiele innych przykrych dla babci słów i Patryk w końcu osiągnął swój cel - doprowadził babcię do łez i pomaszerował do swojej pieczary.

Babcia Aniela jest na tyle anielska, że z pokorą i uśmiechem znosi wszystkie grymasy Patryczka. Jest na jego każde zawołanie, a to ugotować mu kluski, a to umyć okno, wywietrzyć pokój - jednak wdzięczności w nim zero. Pomimo tak strasznego traktowania babci przez kuzyna, babcia siedzi cicho i nikomu nie mówi o tym, jak Patryk ją traktuje, bo "Patryczka nie można denerwować bo Patryczek jest ciężko chory." Naiwna ale poczciwa z niej kobiecina. Jako, że konfrontacja z Patrykiem groziła spadnięciem na łeb całej jego rodziny, zaczęłam pocieszać babcię.

Wrażliwa babcia wychlipała przez łzy, że kuzyn twierdzi, ze skoro ona pomaga mojej siostrze przy dziecku tak często to siostra powinna się tym zająć.

W tym momencie nie wytrzymałam i zadzwoniłam do swojej siostry. Odkąd nasza mama wyjechała za chlebem, tylko siostra pozostała na warcie, by wspomóc babcię w potrzebie i robi wszystko, by babcia miała co jeść, widywała się z bliskimi i dbała o jej zdrowie. Wujostwo rzadko kiedy cokolwiek robiło dla babci, pomimo tego, że żyją w jednym domu. Przywódcza natura siostry sprawia również, że nawet nieposkromiony Patryk staje się niczym żołnierz na jej rozkazy. Wściekła zadzwoniła do niego i powiedziała mu w żołnierskich słowach, co myśli o całej tej sytuacji. Wściekły Patryk wyparował ze swojej jaskini i zaczął się ze mną awanturować, że zadzwoniłam po siostrę. Po kilku minutach wrócił do siebie, a ja w międzyczasie zabrałam wraz z siostrą babcię na cmentarz. Kupiłyśmy kilka róż i ładne znicze, a potem zabrałyśmy babcię do naszego domu.

Na całe szczęście, kontakt z prawnukiem bardzo poprawił jej humor i prawie zapomniała o przykrościach dnia dzisiejszego. W międzyczasie mój drogi kuzyn zebrał się w sobie na odwagę i zadzwonił do mnie, by mi w 10 sekund przekazać, że go zdenerwowałam, że się zawiódł na mnie i że się mnie wypiera.

Po jakimś czasie zaczął do mnie pisać wiadomości. Nasza wymiana treści wyglądała mniej więcej tak:

[P]: Naprawdę myślałem, że jesteś bardziej inteligentna. Może i lepiej że się zawiodłem. Teraz już wiem na kogo mogę liczyć, a na kogo uważać.
[Ja]: W taki sposób to możesz się zwracać do swojej byłej a nie do mnie. Pragnę przypomnieć, że dzisiaj wypada X rocznica śmierci NASZEGO dziadka i nie wypada babci mówić tak przykrych rzeczy. Babcia nie jest w stanie sama dotrzeć na cmentarz. Poza tym zastanów się co mówisz- kiedykolwiek czegoś ode mnie potrzebowałeś, zawsze byłam, by Ci pomóc. A Ty co zrobiłeś dla mnie w ciągu swojego życia?
[P]: DZIADEK NIC DLA MNIE NIE ZNACZYŁ. BYŁ, JEST I BĘDZIE MI OBOJĘTNY. I NIE MÓW MI JAK MAM SIĘ ZWRACAĆ DO BABCI PONIEWAŻ TO JA WIEM LEPIEJ, JA WYPOWIADAM TE SŁOWA! I JESZCZE PO CO TO ROZPOWIADASZ??
[Ja]: Bo krzywdzisz swoich bliskich. Zastanów się, co mówisz. Gdyby nie dziadek, nie miałbyś gdzie mieszkać dzisiaj. Jeżeli był ci tak obojętny, to czemu babci takie rzeczy mówisz, jeszcze w ten dzień? Lubisz ją ranić, a sam czujesz się skrzywdzony, że zareagowałam na jej krzywdę? Z tego co rozumiem to cierpisz na zanik mięśni a nie mózgu. Mamy okazywać Tobie współczucie, a sam nie potrafisz się zatroszczyć o swoich bliskich? Gdyby wszyscy wiedzieli o tym, jak traktujesz najbliższych, to nikt by nie dał ani grosza na twoją rehabilitację. Na szacunek trzeba sobie przede wszystkim zasłużyć!

Po tej wiadomości kuzyn się uciszył ale wiem, że to tylko cisza przed burzą. Kuzyn z pewnością nie zostawi na mnie suchej nitki i przekaże ciotce - jeśli ta się odezwie do mnie w tej sprawie, pokażę jej naszą rozmowę. Również moja mama (córka babci i chrzestna Patryczka) została poinformowana o dzisiejszych wydarzeniach, za kilka dni wraca do Polski na urlop, nie przejdzie to bez echa. Jedyne, co mogę robić, to czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Ale wątpię, by mój kuzyn cokolwiek wyniósł z tej "lekcji"... W każdym razie, nie zamierzam już pomagać "obcym" ludziom. ;)

Rodzina

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 149 (179)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…