Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#8165

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w jednej z większych sieci sklepów zoologicznych, a dokładniej w dziale woliery(ptaki i gryzonie). Uwielbiam myszki, szczurki, króliczki a zwłaszcza świnki morskie.
Wchodzi facet i mówi, że chciałby zakupić młodą świnkę morską. Wybraliśmy odpowiednią, dyskutując jednocześnie jak karmić, dbać itp. "Pakując" świnkę do pudełka pełnego trocin i siana (żeby biedna się mniej stresowała, facet wypytuje mnie o ogólne pochodzenie świnek morskich (być może chciał mnie po prostu sprawdzić). Odpowiadam mu, że ogólnie to one pochodzą z Ameryki Południowej, ale niestety do tej pory uchodzą tam za wielki przysmak. Facet spojrzał na mnie jak na idiotkę i pyta czy w takim razie łatwo się taką świnkę "sporządza", czy smaczna, jak ją doprawić itd. Na to ja robiąc wielkie oczy na niego, zabieram z lady pudełko z prosiaczkiem, tulę do siebie i ze łzami w oczach prawie krzyczę na faceta, że jeśli ma zamiar dać ja jakiemuś wężowi albo co gorsza sam będzie próbować jak smakuje, to ja mam to gdzieś i nie sprzedam mu tej świnki za żadne pieniądze. Gość zaczął się śmiać, mówiąc że zwyczajnie żartuje, że dzisiaj prima aprilis, a świnkę kupuje dla córki jako prezent.

:)

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 452 (690)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…