Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81720

przez ~yuzuki87 ·
| Do ulubionych
Historia http://piekielni.pl/81706 też przypomniała mi moją :) Przeżyłam właściwie coś dosyć podobnego.
Miałam umówioną wizytę u lekarza na dosyć późną godzinę - wieczorną. Toteż udałam się do przychodni zaraz po pracy.
Czekałam cierpliwie na swoją kolej co jakiś czas zerkając na śliczną małą dziewczynkę bawiącą się z mamą.

W pewnym momencie naszła mnie taka myśl, że po całym dniu może warto byłoby sięgnąć po coś odświeżającego oddech i nie chuchać lekarzowi. :) więc wyciągnęłam z torebki cukierka. Co ważne dla historii: cukierek był zapakowany w takie typowe foliowe opakowanie, które charakterystycznie zaszeleściło. Ta malutka dziewczynka, która bawiła się niedaleko zauważyła jak wkładam cukierka do ust i zwraca się do swojej (M)amy:
D: Mamusiu dasz mi cukierka?
M: Nie, dostaniesz jak wrócimy do samochodu.

Dziewczynka jednak wyraźnie miała ochotę na cukierka TERAZ. Jej irytacja wzrastała z każdą odmową mamy, a tym samym częstotliwość jej głosiku. W końcu wpadła w dziwny szał połączony ze spazmami.

Zrezygnowana matka zwróciła się do mnie:
M: I co pani zrobiła?
Ja: Ja? Nie rozumiem?
M: No pani! Musiała pani brać tego cukierka? Jak ja ją teraz uspokoję?!
Ja: Ależ to nie mój problem. To pani córka, nie moja.
M: Ale jakby nie wyciągnęła pani tego cukierka nic by się nie stało!A teraz? Co ja mam zrobić?!
Ja: To już nie mój problem.

Pogadała jeszcze tak chwilę. Z gabinetu wyszła jakaś inna kobieta, która okazała się ciocią tej dziewczynki. Obie panie zabrały dziecko i wyszły z przychodni w akompaniamencie płaczu dziecka. :)
Nie wiem kto był bardziej piekielny...

Przychodnia

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 167 (177)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…