Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81729

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kto z Was jest rodzicem dziecka w wieku 7-13, ten pewnie wie, że w wielu szkołach odbywają się badania kręgosłupa. Jeśli wysyłajcie na nie swojego potomka (a zwłaszcza potomkinię), sprawdźcie proszę, jak one wyglądają, bo może to być bardzo niemiłe i krępujące doświadczenie.

W mojej szkole takie badania odbywały się co roku. Przyjeżdżał pan ze swoją asystentką, a rodzice podpisywali zgodę lub niezgodę na udział. Moi bez wahania zawsze kazali mi na nie iść, a ja nie miałam odwagi powiedzieć, dlaczego tak bardzo nie chcę.

Ale do rzeczy - jak wyglądają takie kontrole?

Wszystkie dziewczynki w wieku 7-13 rozbierają się do majtek i siedzą w sali, a na środku stoi podest oraz pan z komputerem i całym sprzętem do badań. Młodsze dzieciaki - wiadomo - rozbrykane i szczęśliwe, że nie ma ich na lekcji. Starsze - czerwone ze wstydu i próbujące zasłonić się jakoś w tym "czekaniu".

Nie muszę chyba mówić, że dziewczynki z szóstej klasy mają już okres, rosną im piersi, a także kompleksy, których nie chciałyby przedstawiać reszcie szkoły. Gdy na podest wchodziła dziewczyna z widoczną podpaską, młodsze dzieciaki wołały "patrzcie, ma pieluchę", gdy weszła dziewczyna z większym już biustem, i próbowała szybko ubrać swój stanik, ze stresu zaplątała się w niego, cała widownia śmiała się głośno, a doktor i asystentka chrząkali ze zniecierpliwieniem. Gdy weszła dziewczynka z niewielką nadwagą, sam doktor się popisał: "no i po co tyle chipsów?".

Praktycznie każda starsza uczennica wracała z podestu czerwona ze wstydu lub ze łzami w oczach. Sama byłam przerażona, gdy przyszła moja kolej, zwłaszcza, że też dość szybko zmieniło mi się ciało. Po badaniu już każdy w szkole wiedział która dziewczynka ma "pieluchę", która "cycki".

Powiecie pewnie, że przed wuefem też się rozbierałyśmy - tak, ale zawsze można było stanąć tyłem, za koleżanką, w razie "awarii" pójść do łazienki. No i koleżanki z klasy to co innego niż obce dziewczyny z całej szkoły.

Nie mam pretensji do dzieciaków, bo ich zachowanie było naturalne. Mam pretensje do organizatorów tych badań. Wystarczył kawałek parawanu albo wołanie pojedynczo, wystarczyłoby asystentka miała trochę empatii do dorastających dziewczynek.

Szkoła

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (217)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…