#8177

Historia miała miejsce jakiś czas temu w Biedronce. Trafiłam na piekielną kasjerkę, a ja tego dnia z pewnością byłam dla niej Piekielną Klientką;)

Kasjerka młoda, wymalowana, włosy wytapirowana, mina jakby ją tam za karę posadzili i mówiąca „jestem za inteligentna na to stanowisko”.
Kasuje moje zakupy, niewiele tego było, wyszło kilkanaście złotych. Daje je stówę, bo innych pieniędzy w portfelu nie miałam. Spieszyłam się z pakowaniem, żeby innym klientom nie przeszkadzać, zgarnęłam resztę, podziękowałam i poszłam. W domu zaglądam do portfela a tam żadnych papierkowych pieniędzy, same drobniaki. Przejrzałam wszystko, kieszenie, torbę, nic... Patrzę na rachunek a tam w miejscu „otrzymanej gotówki” widnieje zamiast 100zł – 20zł!! Mówię, o nie!! Orżnęła mnie na ponad 80zł (muszę dodać, że z reguły ufam ludziom i nie liczę wydanej reszty).
Idę do Biedronki, podchodzę do niej i mówię, że mi źle wydała. Kasjerka obrzuciła mnie lekceważącym spojrzeniem i zaprzeczyła. Ja upieram się przy swoim. Wezwała więc ochroniarza żeby sprawdził taśmę z monitoringu i powiedział jaki banknot jej wręczyłam. Po 4min ochroniarz wraca z kierownikiem, zamykają kasę, zabierają kasetkę z pieniędzmi, mnie i kasjerkę i idziemy na zaplecze. Kierownik liczy, kasjerka stoi z założonymi rękoma i wielce obrażona miną, a ja już speszona, myślę, że skoro się tak upiera to może zgubiłam tę kasę?? W pewnym momencie, kierownik sięga pod kasetkę, gdzie trzymane były grubsze banknoty, wtedy nagle odzywa się kasjerka:
- A tak, przypomniało mi się... Ja to 100zł włożyłam POD KASETKĘ - i nadal stoi obrażona. Kierownik oddał mi kasę, przeprosił, a mimoza nadal stała naburmuszona. Nigdy więcej nie widziałam jej już w tym sklepie. Może to nie pierwszy raz jej się tak „zapomniało”? Tylko dlaczego to ja przez całą tę akcję stałam zakłopotana i zawstydzona?

Biedronka