Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81893

przez ~Narzeczona ·
| Do ulubionych
Mój narzeczony miał ze swoją najbliższą rodziną dobry kontakt. Przynajmniej sam to tak określał.

Bardzo ucieszył go fakt, kiedy dowiedział się, że zostanie wujkiem, bo jego młodsza siostra zaszła w ciążę.
Niestety ojciec dziecka się ulotnił, czym mój narzeczony się delikatnie pisząc, przejął. I to dość mocno.
Zaoferowaliśmy pomoc, kupiliśmy niemal całą wyprawkę dla malucha, ogólnie często odwiedzaliśmy zarówno jego rodziców jak i jego siostrę. Wszystko było ok, luby miał zostać chrzestnym.

Zbliżał się termin porodu, narzeczony musiał wyjechać w teren na niemal 2 tygodnie. Poprosił rodziców, że jak Zuza urodzi, to żeby zadzwonili do niego albo do mnie.
Będąc poza domem, dzwonił do nich kilka razy, ale powtarzali jedynie, żeby dał już spokój - oni mu zadzwonią jak tylko dziecko pojawi się na świecie.
Ja zadzwoniłam ze 2 razy, ale usłyszałam to samo. Zadzwonimy.

Minęły dwa tygodnie, Karol wrócił do domu i pyta, czy coś wiadomo.
Mówię, że nikt do mnie nie dzwonił.
To on zadzwonił do nich.
Dowiedział się, że siostra urodziła dziewczynkę. 3 dni wcześniej.
Na pytanie, czemu nikt mu nie dał znać, jak prosił to usłyszał, że właśnie się dowiedział.
A, że 3 dni później? No co za problem.

Ok. Zabolało go to, ale jakoś się z tym pogodził.

Po jakimś czasie dowiedział się, że Zuzka rozmyśliła się co do chrzcin i generalnie to ich nie będzie. W porządku, jej sprawa.

Szkoda tylko, że jakieś 2 miesiące później zadzwonił do niego kuzyn z zapytaniem, czemu nie było go na chrzcinach małej. Narzeczony się zapowietrzył z nerwów, coś tam odpowiedział na odczepnego i zaraz po tym znów zadzwonił do rodziców.

Już mocno wkurzony zapytał, czemu go w ogóle nikt nie poinformował, już drugi raz dowiaduje się o ważnym wydarzeniu ostatni i w ogóle co to ma być?
Byliśmy w odwiedzinach z 4 razy i nikt ani razu nie pisnął słowem?

Co usłyszał?
"Bo Zuzka stwierdziła, że jednak zrobi te chrzciny, ale zapomnieliśmy ci o tym powiedzieć. Oj nic się nie stało, co z tego że cie nie było, skoro i tak wiecznie pracujesz. A w ogóle to znowu się czepiasz. Lepiej byś Zuzce nowy wózek dla dziecka wziął. Ty nie masz dzieci, więc pomógłbyś siostrze".

Serio?
Po tej serii narzeczony ma rodzinkę głęboko w d...e.
A ci zdziwieni jego postawą, w końcu zobowiązaliśmy się pomóc. Owszem, ale nie po takim traktowaniu.
Całą sobą stoję za Karolem, bo wiem, ile dla niego znaczyły te wydarzenia. Wiem, że to niby nic, głupi telefon, ale tak się nie robi. Poczuł się odrzucony i zignorowany.
Jego siostra i rodzice zamieścili na twarzoksiążce mnóstwo zdjęć z dniu narodzin jak i uroczystości chrzcin, ale my nie mamy tam kont. Podejrzałam z konta znajomej i to zabolało Karola jeszcze mocniej, że o nim zapomnieli.
W tej całej sytuacji tylko dziecka szkoda.

Rodzina

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (223)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…