Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81897

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie o tym, jak to niektórzy, pomimo upływu już niespełna 30 lat, nadal mentalnie tkwią w poprzednim ustroju.

Kraków, miasto królów, kiedyś stolica Polski.
Dziś... duże, drugie co do wielkości miasto w naszym kochanym kraju.
Oddziałów Poczty Polskiej wiele, jak w innych miastach.

Na znanym portalu aukcyjnym (tym znanym na całym świecie), zamawiam książkę, zawierającą wiedzę specjalistyczną, z branży medycznej. Książka opłacona, twierdzą że zza wielkiej wody przyjdzie za około miesiąc.
Za około miesiąc nie przychodzi, przychodzi za blisko dwa.
Przychodzi w okresie przedświątecznym, kiedy nie ma mnie w domu (zapewne gdybym był, nic by się nie zmieniło), więc w skrzynce zostaje awizo z informacją, że przesyłka która nie zmieściła się do skrzynki, jest do odebrania w filii PP na ul. Grochowskiej.

Naginam ja na Grochowską, urywam się z pracy, żeby były godziny normalne i nie było tłumów, bo wiadomo jak to w PP bywa - pierdyliard okienek a czynne jedno, kolejka na kilometr.

Przychodzę na pocztę, pani szuka, biega gdzieś, nie ma jej 20 minut, po czym przychodzi i mówi, że oni nie mają takiej przesyłki.
Pytam jej w takim razie, kto ma tą przesyłkę? Ona nie wie...
No to o co chodzi, że zostawiają awizo, z pieczątką i informacją że do odebrania... Ona nie wie.

Ogólnie to ona takiego adresu w bazie nie ma.
Pytam czy możliwe jest, że przesyłka jest w innym oddziale, pani mówi że możliwe i żebym sobie podszedł do jednego, jak nie będzie, to innego... i w końcu gdzieś się znajdzie.
Mówię, że nie mam tyle czasu, żeby jeździć i szukać przesyłki, bo to przesyłka miała do mnie przyjść a nie ja do niej ;)

Proszę ją zatem o to, czy by nie mogła zadzwonić do oddziału XX, bo może tam. Dość często tam trafiały przesyłki adresowane do mnie.
Proszę, bo nie mam aktualnego numeru telefonu, Google podają jakiś taki, którego nie ma, a oni między sobą mają aktualne informacje.
Pani nie będzie nigdzie dzwoniła, bo to nie jest w jej interesie.
Skoro zależy mi na przesyłce, to żebym sobie jej sam szukał, bo to mój interes...

Hmm... czasem się zastanawiam, jak to jest, że w prywacie klientowi musisz wchodzić do d***, żeby czuł się zadowolony z usługi a w takich tworach, to pani w okienku jest najważniejsza.

Później zapisują się do związków zawodowych, protestują, bo ktoś chce ich zwolnić... ale żeby zrozumieć, że to klient w jakimś stopniu płaci jej wypłatę i jak nie będzie zadowolony, to nie wróci.
Tak, bo płacąc za przesyłkę, część tej dostała PP, która ustami pani w okienku, każe mi spadać na drzewo...

poczta

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 169 (193)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…