Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#81898

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jako, że leżę i się nudzę to przeglądam poczekalnię piekielnego serwisu, a co trochę używam przycisku LOSUJ. I po przeczytaniu kilku historii na temat religii i szeroko pojętego katolicyzmu, tak mi się przypomniało.
Chodziłam do gimnazjum na uczniów którego składały się dzieci z okolicznym wisi, a co najważniejsze z różnych parafii. Kilka wiosek dalej mieszkała dziewczyna (15 lat) która bardzo lubiła towarzystwo męskie. Lubiła do tego stopnia, że w 3 klasie gimnazjum urodziła synka. Przyszedł czas bierzmowania. Każda parafia miała swój sposób na to, żeby przepuścić bądź nie kandydatów do bierzmowania. U nas trzeba był pomalować ogrodzenie i altankę na plebanii, no i mieć zaświadczenia o udziale we mszy na pół roku wstecz. W sąsiedniej parafii ksiądz robił odpytywanki jak na olimpiadzie, z kolei następna parafia wymagała rocznego udziału we mszy i spowiedzi co miesiąc, co miał wykazać swego rodzaju indeks.
Wyżej wspomniana koleżanka należała do parafii gdzie ksiądz odpytywał. Z tego co wiem odpowiadała śpiewająco, jednak do bierzmowania jej ksiądz nie dopuścił ze względu na to jak się prowadziła. W sumie nic dziwnego, dziewczyna z dzieckiem, ojciec nieznany. Jednak mógł powiedzieć wcześniej, żeby nie traciła czasu. Jednak dziewczyna do bierzmowania poszła. W naszym kościele pokazała się zabytkowa, pięknie odnowiona droga krzyżowa w pozłacanych ramach. Dziewczyna siedziała ławkę ode mnie, a jej matka z synem na tyłach kościoła.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (18)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…