Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82037

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jest sobie człowiek, lat prawie 70. Ojciec 3 synów i córki. Cala gromada już dawno pełnoletnia, w związkach, wszyscy mają dzieci. I nagle okazuje się, że ten człowiek jest strasznie samotny, nie ma nikogo. I pewnie pomyślicie, że co za dzieci niewdzięczne, zostawić starego ojca itp... Ale nie. Pan ojciec sobie ciężko na to zapracował swoim cudownym postępowaniem w stosunku do swoich dzieci, a także do ich drugich połówek.

Historia zaczyna się wiele lat wcześniej. Tatuś robił dziecko, wyjeżdżał na delegację zagraniczną na rok, wracał, robił następne i wyjeżdżał znowu na rok. Zostawiał swoją żonę, która miała sad, szklarnię, 2 dzieci i chorą teściową, której trzeba było pilnować na każdym kroku. Najpierw urodziła się dwójka dzieci, potem 8 lat przerwy i kolejna dwójka, ale schemat utrzymany, ciąża, wyjazd, powrót, ciąża i wyjazd.

Kiedy najstarszy syn brał ślub, ojciec wyłożył kasę na całe wesele. Było to w czasach, kiedy był jednym z bogatszych ludzi w okolicy. Córka brała rok później, dla niej kasy już nie było. W międzyczasie umarła matka gromadki, ojciec został z dwójką młodszych nastoletnich synów, których miał w poważaniu. Najmłodszym pomiatał zawsze, ten starszy był w lepszej sytuacji, ale jak się okazało, nie na długo.

Najmłodszy brał ślub, nie dostał złotówki, ale tatuś opowiadał wszystkim, jak to wesele syna go zrujnowało. Chłopak dopiero niedawno spłacił kredyt. Ojciec przez 10 lat odwiedził go może 5 razy, z czego 3 były z czystych względów finansowych. Nie wie nawet jak jego wnuczki wyglądają. O synowej zawsze mówił, że trzyma jego syna pod pantoflem, że wredna zołza, no i wiele, wiele lepszych i niekoniecznie cenzuralnych wypowiedzi.

Córkę zdradzał mąż, i to jawnie. Tatusiowi nie przeszkadzało to ani troszkę. Kiedy facet zaczął poniewierać kobietą i bić, a raczej nawet katować dzieci, też nie było żadnej reakcji. Dzisiaj kobieta jest zastraszoną kobietą, nastawioną bojowo do całego świata, a szczególnie do tych, którzy wg niej mają lepiej.

Najstarszego syna spotkała ogromna tragedia w życiu. Stracił dziecko w wypadku. Zaczął pić. Jego żona jako osoba wierząca zaciągnęła go przed ołtarz, gdzie przysięgał trzeźwość przez 10 lat. I się trzymał. Wszyscy myśleli, że facet z tego wyjdzie, ale tatuś zaraz na następny dzień kiedy przysięga wygasła zaprosił syna do siebie, gdzie była impreza, a alko się lało. Zaczęło się namawianie, naśmiewanie, wyszydzanie. W końcu facet wypił. Dzisiaj jest alkoholikiem. Tatuś przed ludźmi strasznie się żali, że on robił co mógł itp., ale w 4 ścianach to nie przeszkadza mu pić z synem. Oczywiście synowa zła, wyrodna, niewdzięczna, bo miała dość i wyrzuciła z domu alkoholika, żeby dzieci nie patrzyły na to, jak się ojciec zatacza wieczorami po podwórku.

Teraz ostatni syn. Ożenił się, jak się okazało, bo go panna na dziecko złapała (chociaż najpierw się zaręczyli, dopiero po dłuższym czasie dziewczyna zaszła w ciążę). Oczywiście zła i niedobra synowa, bo zaczęła męża angażować w obowiązki domowe i opiekę nad dzieckiem. Czyli pantofel, no bo wiadomo, jak facet w domu robi, to pantofel.

I tak latka leciały, dzieci się rodziły - tatuś olewał, wnuki się rodziły - dziadek olewał.
Facet wyśmiał i wyszydził każdego członka najbliższej rodziny. Ubliżał swoim synowym za ich plecami myśląc, że te się nie dowiedzą. W oczy słodził, a za plecami obgadywał.

Dzisiaj jest sam. Nie ma nikogo. Skłócił nawet ze sobą 3 rodzeństwa, co wyszło dopiero niedawno, że tak właściwie to sprawka tatusia, ale sprawy zaszły już tak daleko, że to jest nie do odkręcenia. I teraz facet chodzi, żali się po ludziach jaki to on biedny, jak go źle traktują, jak go olewają... I wszyscy myślą, że to dzieci wyrodne.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 155 (195)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…