Jestem w ciąży. Planowanej, chcianej, wyczekanej.
Czuję się świetnie, nic mi nie dolega, cieszę się swoim stanem i oczekuję narodzin syna. Do tego pracuję. Mam dobrą pracę w biurze, firma mała, ale nikt z moją ciążą nie ma problemu.
Pracuję tak jak wcześniej, bez zwolnień, urlopów i nadużywania tego stanu. Nic mi się nie dzieje, więc pracuję - dla mnie logiczne.
Dzisiaj w trakcie majówkowego spotkania ze znajomymi dowiedziałam się, że jestem frajerką. Dlaczego? Bo zamiast siedzieć w domu na 4 literach tracę kasę na dojazdy do pracy i się wg nich użeram, chociaż mi się L4 należy.
Cóż, nie wpadłam na to, żeby tuż po potwierdzeniu ciąży, która jest przecież fizjologią, biec na L4 i siedzieć w domu jak święta krowa BO TAK.
Wiem, że babki tak robią, a potem płacz, bo pracodawca stęka i marudzi, jak któraś pracownica zajdzie w ciążę. I ja mu się nie dziwię. Same sobie jesteśmy winne.
Czuję się świetnie, nic mi nie dolega, cieszę się swoim stanem i oczekuję narodzin syna. Do tego pracuję. Mam dobrą pracę w biurze, firma mała, ale nikt z moją ciążą nie ma problemu.
Pracuję tak jak wcześniej, bez zwolnień, urlopów i nadużywania tego stanu. Nic mi się nie dzieje, więc pracuję - dla mnie logiczne.
Dzisiaj w trakcie majówkowego spotkania ze znajomymi dowiedziałam się, że jestem frajerką. Dlaczego? Bo zamiast siedzieć w domu na 4 literach tracę kasę na dojazdy do pracy i się wg nich użeram, chociaż mi się L4 należy.
Cóż, nie wpadłam na to, żeby tuż po potwierdzeniu ciąży, która jest przecież fizjologią, biec na L4 i siedzieć w domu jak święta krowa BO TAK.
Wiem, że babki tak robią, a potem płacz, bo pracodawca stęka i marudzi, jak któraś pracownica zajdzie w ciążę. I ja mu się nie dziwię. Same sobie jesteśmy winne.
biuro Zamość
Ocena:
188
(230)
Komentarze