Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82109

przez ~sytuacjapatowa ·
| Do ulubionych
"Prawo o ruchu drogowym wyjątkowo dopuszcza trzy sytuacje, w których korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone.
- Cyklista może jechać po chodniku, gdy pod jego opieką znajduje się osoba w wieku do lat 10 również kierująca rowerem.
- Kiedy szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów dozwolony jest z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 metry i brakuje wydzielonej drogi rowerowej oraz pasa ruchu dla rowerów.
- W momencie, gdy warunki pogodowe takie jak śnieg, silny wiatr, gołoledź, ulewa czy gęsta mgła zagrażają rowerzyście na jezdni, może on skorzystać z chodnika lub drogi dla pieszych."

I teraz wchodzę ja, cały na biało. Do pracy dojeżdżam rowerem, gdy tylko zaczyna robić się ciepło. Jest to szalone 5 km, a więc mogę sobie popedałować, zamiast tłuc się autem. Ale gdyby było tak pięknie, to nie pisałbym tej historii.

Moja trasa przebiega ulicą X, na której ruch jest zazwyczaj dość duży w godzinach porannych-taka wylotówka na większe drogi (między innymi DK) z osiedli. Skonstruowana tak pechowo, że często się korkuje, czy to w tą, czy wewtą. Ulica jest dość wąska, a więc opcja wyminięcia rowerzysty bez wjeżdżania na sąsiedni pas jest niemożliwa. Chodnik? Jest, ale tak na około 1,5 m. Ja od początku tego sezonu, starałem się na ten fragment wjeżdżać na chodnik, aby nie blokować ruchu-tym bardziej, że chodnik zajmuje jedna lub dwie osoby, generalnie bardzo mało osób nim chodzi- wolą auta ;) Nie zagrażam nikomu, rower mam sprawny, pieszemu ustępuję, a nie dzwonię na niego.

Ostatnio zatrzymała mnie policja. I mandacik. Na nic tłumaczenie, że przecież chodnik jest pusty (bo akurat w tamtym momencie był), a ulica zawalona autami. Trudno, przyjmuję ten mandat.

Majówka skończona, a urlopu na piątek niet, to ładuję się znowu na rower i jadę. Tym razem ulicą, bo ruch mniejszy. I dobrze zrobiłem, bo panowie policjanci znowu w tym samym miejscu czatują. Zapewne, gdybym znowu pojechał chodnikiem, to zarobiłbym kolejny mandacik.

I teraz piekielność przepisów, która sprawia, że lepiej być zawalidrogą i podmiotem wkurzenia kierowców, niż miłym obywatelem, który nie utrudnia życia drugiemu.

rowery

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 128 (184)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…