Historia #81922 zainspirowała mnie do opisania tego co przydarzyło się mojemu wujkowi.
Pracuje on jako szef wydziały w pewnej firmie produkującej wanny, brodziki itp. Do jego obowiązków należy również przeprowadzanie rozmów kwalifikacyjnych.
Głównie jest to praca na wszelkiego rodzaju obrabiarkach i wtryskarkach, więc chodzi raczej o sprawdzenie kwalifikacji na daną maszynę i tego czy osoba jest na tyle rozgarnięta, że nie chwyci gorącego elementu.
Pewnego razu przyszedł do niego pewien [Z]ziomek w wieku 19 lat. Dobrze zbudowany i ubrany w białą koszule typu polo i... dresy.
Ziomek wchodzi siada na krześle rozje**ny jak sarmata, zakłada nogę na nogi i oczywiście żuje gumę, bo czemu nie.
[Z]: Bry...
Wujek w lekkim szoku ale cóż nieraz bywało że ktoś o aparycji menela potrafił wyrobić 200% normy na maszynie, więc jedziemy dalej.
[W]: Gdzie pracowałeś wcześniej?
[Z]: A w innych firmach na frezarkach i coś dorabiałem jak eis dało, bo w domu bieda wie pan. Dwójka młodszego rodzeństwa, mama nie pracuje i tato sam pracuje.
[W]: A gdzie twój tato pracuje?
[Z}: Na budowach, kładzie kostkę i takie fuchy łapie.
[W]: A ty znasz się trochę na budowlance?
[Z]: Nie.
[W]: Ale to nie pomagałeś tacie nic przy robocie?
I tu nastąpił strzał który przekroczył cierpliwość mojego krewnego.
[Z]: A PIER**LE MU POMAGAĆ! Jeszcze sobie coś uszkodzę i lipa będzie.
Warto nadmienić, że wujek za młodu był w identycznej sytuacji i zapieprzał na budowach ze swoim ojcem, który go wszystkiego nauczył i dzięki temu potem zarobił i sam wybudował własny dom.
W tym momencie wujek wstaje otwiera drzwi od gabinetu i spokojnym głosem:
[W]: To ja pier**lę cię zatrudniać.
Kto był piekielny, oceńcie sami.
Pracuje on jako szef wydziały w pewnej firmie produkującej wanny, brodziki itp. Do jego obowiązków należy również przeprowadzanie rozmów kwalifikacyjnych.
Głównie jest to praca na wszelkiego rodzaju obrabiarkach i wtryskarkach, więc chodzi raczej o sprawdzenie kwalifikacji na daną maszynę i tego czy osoba jest na tyle rozgarnięta, że nie chwyci gorącego elementu.
Pewnego razu przyszedł do niego pewien [Z]ziomek w wieku 19 lat. Dobrze zbudowany i ubrany w białą koszule typu polo i... dresy.
Ziomek wchodzi siada na krześle rozje**ny jak sarmata, zakłada nogę na nogi i oczywiście żuje gumę, bo czemu nie.
[Z]: Bry...
Wujek w lekkim szoku ale cóż nieraz bywało że ktoś o aparycji menela potrafił wyrobić 200% normy na maszynie, więc jedziemy dalej.
[W]: Gdzie pracowałeś wcześniej?
[Z]: A w innych firmach na frezarkach i coś dorabiałem jak eis dało, bo w domu bieda wie pan. Dwójka młodszego rodzeństwa, mama nie pracuje i tato sam pracuje.
[W]: A gdzie twój tato pracuje?
[Z}: Na budowach, kładzie kostkę i takie fuchy łapie.
[W]: A ty znasz się trochę na budowlance?
[Z]: Nie.
[W]: Ale to nie pomagałeś tacie nic przy robocie?
I tu nastąpił strzał który przekroczył cierpliwość mojego krewnego.
[Z]: A PIER**LE MU POMAGAĆ! Jeszcze sobie coś uszkodzę i lipa będzie.
Warto nadmienić, że wujek za młodu był w identycznej sytuacji i zapieprzał na budowach ze swoim ojcem, który go wszystkiego nauczył i dzięki temu potem zarobił i sam wybudował własny dom.
W tym momencie wujek wstaje otwiera drzwi od gabinetu i spokojnym głosem:
[W]: To ja pier**lę cię zatrudniać.
Kto był piekielny, oceńcie sami.
Ocena:
156
(254)
Komentarze