Historia z cyklu - mam mieszkanie do wynajęcia.
Mieszkanie wynajmuję już 3 lata, kawalerka za rozsądne pieniądze, w nowym budownictwie :)
Pierwszy raz zdarza mi się wysyp piekielnych najemców.
1. Telefony o 6:30 albo o 23:00, dzwonią nie zachowując żadnych norm przyzwoitości :) Ja rozumiem - to moi potencjalni klienci, ale chyba są jakieś zasady zdrowego rozsądku :)
2. Nagminne nie sprawdzanie gdzie jest położone mieszkanie (ulica podana w ogłoszeniu), a później pretensje, że to tak daleko...
3. Umawianie się i nie przychodzenie - bo i po co kogo informować? Wczoraj z umówionych 5 osób przyszła 1.
4. Mój faworyt - podpisał umowę, a po 3 godzinach napisał SMS ze on się jednak rozmyśli.
Może wiecie czy da się wyciągnąć z tego konsekwencje prawne? Tak dla zasady...
Mieszkanie wynajmuję już 3 lata, kawalerka za rozsądne pieniądze, w nowym budownictwie :)
Pierwszy raz zdarza mi się wysyp piekielnych najemców.
1. Telefony o 6:30 albo o 23:00, dzwonią nie zachowując żadnych norm przyzwoitości :) Ja rozumiem - to moi potencjalni klienci, ale chyba są jakieś zasady zdrowego rozsądku :)
2. Nagminne nie sprawdzanie gdzie jest położone mieszkanie (ulica podana w ogłoszeniu), a później pretensje, że to tak daleko...
3. Umawianie się i nie przychodzenie - bo i po co kogo informować? Wczoraj z umówionych 5 osób przyszła 1.
4. Mój faworyt - podpisał umowę, a po 3 godzinach napisał SMS ze on się jednak rozmyśli.
Może wiecie czy da się wyciągnąć z tego konsekwencje prawne? Tak dla zasady...
Ocena:
123
(157)
Komentarze