Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82451

przez ~inspiracjapoziomeczka ·
| Do ulubionych
Historia Poziomeczki przypomniała mi przykre zdarzenie z mojego życia. Jednak z całkowicie innej perspektywy, niż to co opisała ona. Działo się to blisko 3 lata temu, więc za drobne nieścisłości przepraszam.

Mam kuzynkę. Jest starsza ode mnie o 2 lata. Przez całe życie musiała wysłuchiwać od jej własnej mamy (a mej chrzestnej), że "patrz jak to Aldona ma dobre oceny, a jest młodsza od ciebie", "a Aldona to dostała stypendium od burmistrza, a ty nie". Często takie komentarze pojawiały się przy mnie. Nawet jako dziecko czułam się niekomfortowo.

Kuzynka miała problemy z uczeniem się. Ja materiał potrafiłam ogarnąć w 2 godzinki, uczyłam się z lekcji na lekcję. Ona-tylko na sprawdziany i siedziała od rana do nocy. Ciotka zamiast reagować i pomóc jej w codziennej nauce, choćby przepytywaniem, wolała jej stawiać mnie za wzór. Dla jasności- ciotka nie pracowała, więc czas by na pewno znalazła.
Kuzynka ma również starszego o dwa lata od niej brata. On akurat nigdy szkołą się nie przejmował, ale był raczej z tego typu osób co ja- raz przeczytamy i umiemy. Wobec tego, ciotka twierdziła, że kuzynka też na pewno tak umie tylko jest leniwa.

Potem zaczęły się inne problemy niż szkoła. Dorastanie. Jako, że mieszkałyśmy w Pipidówce Mniejszej, gdzie każdy każdego zna, to tylko to przelewało czarę.
-"A bo Aldona ma tyle znajomych, non stop gdzieś lata"
-"A bo ty robisz maślane oczy do Krzysia, a patrz Aldona ma tylu kolegów, też byś się zakręciła i miała jakiego"

Do zakończenia przeze mnie gimnazjum, nie miałam przez to dobrych relacji z kuzynką. Potem ciotka trochę odpuściła. Przerzuciła się na mnie ;)
-"A dlaczego ty do żadnej pracy nie pójdziesz, szukają kogoś w restauracji na weekendy. Moja Danutka chodzi." - A ja wtedy udzielałam korków z angielskiego. Jednak dla ciotki robota to tylko fizyczna, innej nie uznawała.
-"Bo wiesz, Danutka wyjechała na wakacje pracować do Holandii, auto sobie kupi" - No mogła wyjechać, bo miała skończone 19. 17 latki nikt do Holandii nie puści, bo i po co?
- "Ty masz 19 lat i na studiach będą cię utrzymywać rodzice? Moja Dantuka sama się utrzymuje"- Kuzynka na pierwszym semestrze swoich studiów również utrzymywana była przez ciotkę. Tylko, że kuzynka studia zawaliła-zdała tylko jeden przedmiot. Rzuciła je i wtedy poszła do pracy. Następne studia podjęła w tym samym roku co ja, ale już na trybie zaocznym. A ja mam układ z rodzicami, że dopóki wszystko zdaję na średnią min. 4, to będą mi się do życia dokładali.

Gdy miałam 19 lat w moim życiu pojawił się chłopak. I znowu kuzynka stała się ofiarą, bo ona mając 21 lat, nie miała jeszcze nikogo. Znowu wysłuchiwała od ciotki, że zostanie starą panną, że dalej robi maślane oczy tylko do Krzysia, a ja już mam chłopaka. Specjalnie, gdy siedziałyśmy we 3 pytała się o mój związek-byleby tylko kuzynka słyszała. Ja, mając już swój rozum, odpowiadałam, że to moja prywatna sfera i że ciotka ma się nie interesować, bo na ślub na pewno dostanie zaproszenie, a nic więcej wiedzieć nie musi. Nie chciałam ranić kuzynki.

Poszukiwania pracy? Również ja pokazana jako ta lepsza. Bo Danuta w restauracji, mimo ukończonej germanistyki, a ja to na sekretarkę się załapałam. Całe wywody ciotki do kuzynki mogę podsumować słowami "Ona jest młodsza od ciebie, a 10 razy bardziej oblatana w życiu".

3 lata temu zaprosiłam kuzynkę do siebie. Poszłyśmy do miasta i gdy z niego wróciłyśmy, Danuta się popłakała. Całe życie próbowała mi dorównać, studia skończyła tylko dlatego, żeby nie musiała słuchać, że ja mam papier, a ona nie. Że zawsze czuła się jak ta gorsza. Tym bardziej, że ciotka prywatnie zwracała jej uwagę na to, iż ja jestem chuda, a Danuta gruba. Że ja mam piękne, długie włosy, a ona takie lichociny. Danutka mnie nienawidziła i dopiero pod koniec liceum zrozumiała, że to nie jest nasza wina. Tylko ciągłego porównywania jej do mnie, mimo że jesteśmy kompletnie różne-fizycznie, czy psychicznie. Starała się odbudować naszą relację i na szczęście nam to wyszło. Jednak do dzisiaj o niektórych rzeczach nie mogę jej powiedzieć, chociaż jesteśmy bardziej dla siebie jak siostry (w końcu jedyne 2 dziewczyny w rodzinie), bo boję się, że znowu poczuje się gorsza.

Gdyby nie durne porównywanie nas przez ciotkę, możliwe, że miałabym do kogo przyjść z moimi problemami i odwrotnie. Wiecie co jest w tym najśmieszniejszego?

Ciotka swojej winy w tym nie widzi, bo przecież to co mówiła, było prawdą.

relacje rodzinne

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (201)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…