Na Twarzoksiążce w grupie X pojawiło się ogłoszenie, że ktoś znalazł psa. Na grupie Y ktoś tego samego psa poszukiwał. Na 100% był to ten sam pies, bo obydwa posty zawierały zdjęcia.
Podlinkowałam więc krzyżowo ogłoszenia, żeby znalazca mógł skontaktować się z poszukującym i odwrotnie. Gdzie zatem piekielność?
Tuż po podlinkowaniach zaczęłam dostawać wiadomość na priv w stylu "oddawaj tego psa szma...o", "gdzie go przetrzymujesz, ty su...o", powiadom właścicieli, a nie linkujesz posty!”, "dodaj ogłoszenie na olx, że znalazłaś ogłoszenie”.
Przecież ja tylko podlinkowałam posty, nie rozumiem, po co osoby postronne się wtrącają i jeszcze mnie obrażają za to, że chciałam pomóc.
Na szczęście pies wrócił już do domu.
Podlinkowałam więc krzyżowo ogłoszenia, żeby znalazca mógł skontaktować się z poszukującym i odwrotnie. Gdzie zatem piekielność?
Tuż po podlinkowaniach zaczęłam dostawać wiadomość na priv w stylu "oddawaj tego psa szma...o", "gdzie go przetrzymujesz, ty su...o", powiadom właścicieli, a nie linkujesz posty!”, "dodaj ogłoszenie na olx, że znalazłaś ogłoszenie”.
Przecież ja tylko podlinkowałam posty, nie rozumiem, po co osoby postronne się wtrącają i jeszcze mnie obrażają za to, że chciałam pomóc.
Na szczęście pies wrócił już do domu.
internety
Ocena:
164
(172)
Komentarze