Rzecz działa się pod koniec roku szkolnego, może na początku wakacji. W muzeum była wystawa malarstwa polskiego. Po wystawie kręciło się dwóch dresików. Jeden większy (W) typ bywalca siłowni i drugi od niego mniejszy (M). Oprócz tego postaciami dramatu była studentka ASP (S) z koleżanką, które sporządzały notatki, oraz kuratorka wystawy (K).
Dresiki oglądały obrazy:
(M) Zobacz jaką k**** minę ma ta baba!
(W) To jest k**** Gierymski. Nie śmiej się z Gierymskiego.
Gdy wtrąciła się studentka z tonem wyższości:
(S) Bardzo przepraszam, ale to jest Malczewski.
Czemu zawtórował chichot jej koleżanki.
(W) Jak k**** Malczewski, jak to jest "Pomarańczarka"! Poza tym to jest impresjonizm, a Malczewski był symbolistą. C***a, a nie Malczewski!
Zwabiona ożywioną dyskusją przybyła kuratorka wystawy i rozwiała wszelkie wątpliwości:
(K) Tak, proszę państwa. To "Żydówka z pomarańczami" Aleksandra Gierymskiego...
Mina studentki i jej koleżanki bezcenne.
Dresiki oglądały obrazy:
(M) Zobacz jaką k**** minę ma ta baba!
(W) To jest k**** Gierymski. Nie śmiej się z Gierymskiego.
Gdy wtrąciła się studentka z tonem wyższości:
(S) Bardzo przepraszam, ale to jest Malczewski.
Czemu zawtórował chichot jej koleżanki.
(W) Jak k**** Malczewski, jak to jest "Pomarańczarka"! Poza tym to jest impresjonizm, a Malczewski był symbolistą. C***a, a nie Malczewski!
Zwabiona ożywioną dyskusją przybyła kuratorka wystawy i rozwiała wszelkie wątpliwości:
(K) Tak, proszę państwa. To "Żydówka z pomarańczami" Aleksandra Gierymskiego...
Mina studentki i jej koleżanki bezcenne.
muzeum
Ocena:
297
(317)
Komentarze