Po jednym z komentarzy (http://piekielni.pl/82652#comments) odnoszę wrażenie, że byliśmy na tym samym szkoleniu w ZUS.
Było to w latach 90. ub. wieku – początek walki ZUS o pieniądze. Na pierwszy rzut poszły umowy zlecenia, które objęto haraczem na ZUS. Pani prelegentka, kierowniczka działu, była bardzo mądra, bo wróciła z Warszawy, gdzie w Ministerstwie odbyła przeszkolenie w tym temacie.
Podczas szkolenia z sali padło pytanie, jak odróżnić umowę zlecenie od umowy o dzieło. Pani odpowiedziała (z pełną powagą i wiarą w mądrość własnych słów):
- Umowa zlecenie to taka, która objęta jest obowiązkowymi składkami na ZUS, a umowa o dzieło nie jest nimi objęta.
Próbowaliśmy nie zabić jej śmiechem, wytłumaczyć coś o umowie starannego wykonania i umowie rezultatu. Pani z ZUS-u była głucha na wszystkie tłumaczenia i argumenty i w kółko powtarzała, że ma rację, bo tak ją nauczyli w Ministerstwie.
Jak widać, po latach teoria lansowana wówczas przez Ministerstwo staje się obiegową prawdą.
Było to w latach 90. ub. wieku – początek walki ZUS o pieniądze. Na pierwszy rzut poszły umowy zlecenia, które objęto haraczem na ZUS. Pani prelegentka, kierowniczka działu, była bardzo mądra, bo wróciła z Warszawy, gdzie w Ministerstwie odbyła przeszkolenie w tym temacie.
Podczas szkolenia z sali padło pytanie, jak odróżnić umowę zlecenie od umowy o dzieło. Pani odpowiedziała (z pełną powagą i wiarą w mądrość własnych słów):
- Umowa zlecenie to taka, która objęta jest obowiązkowymi składkami na ZUS, a umowa o dzieło nie jest nimi objęta.
Próbowaliśmy nie zabić jej śmiechem, wytłumaczyć coś o umowie starannego wykonania i umowie rezultatu. Pani z ZUS-u była głucha na wszystkie tłumaczenia i argumenty i w kółko powtarzała, że ma rację, bo tak ją nauczyli w Ministerstwie.
Jak widać, po latach teoria lansowana wówczas przez Ministerstwo staje się obiegową prawdą.
głupie teorie z ministerstwa Zus umowa zlecenie
Ocena:
100
(108)
Komentarze