Mam w zwyczaju płacić praktykantom za odbyte praktyki, jeśli oczywiście widzę, iż mają chęć nauki i chęć do pracy.
I tak dziś oficjalnie ostatni dzień praktyk dla czwórki studentów.
Dwaj chłopacy, którzy garnęli się do pracy na produkcji, dostali ode mnie raz, że ofertę pracy po zakończeniu studiów, dwa po 2 tys. na rękę.
Dziewczyna za pomoc w biurze tylko kasę (z przyczyn ciążowych unikam młodych).
No i została ostatnia.
Maniaczka FB i innych social mediów. Non stop na telefonie, a poproszenie o wykonanie czegokolwiek w pracy równało się "ja do pracy???”.
Mało jej nie wywaliłem z praktyk i żałuję.
A teraz żąda takiej samej kasy, jak jej koledzy z praktyk, bo to dyskryminacja (praktyki bezpłatne obowiązkowe).
I tak dziś oficjalnie ostatni dzień praktyk dla czwórki studentów.
Dwaj chłopacy, którzy garnęli się do pracy na produkcji, dostali ode mnie raz, że ofertę pracy po zakończeniu studiów, dwa po 2 tys. na rękę.
Dziewczyna za pomoc w biurze tylko kasę (z przyczyn ciążowych unikam młodych).
No i została ostatnia.
Maniaczka FB i innych social mediów. Non stop na telefonie, a poproszenie o wykonanie czegokolwiek w pracy równało się "ja do pracy???”.
Mało jej nie wywaliłem z praktyk i żałuję.
A teraz żąda takiej samej kasy, jak jej koledzy z praktyk, bo to dyskryminacja (praktyki bezpłatne obowiązkowe).
studentka
Ocena:
110
(252)
Komentarze