Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82883

przez ~Mamisynek ·
| Do ulubionych
Drodzy czytelnicy, może Wy wiecie, jak pomóc?

Moja mama, kobieta po 50. roku życia, od lat pracuje w dużym zakładzie pracy (spółka akcyjna, a nie żadna firma krzak) w pewnym mieście. Pracuje jako kucharka, a wraz z nią kilka innych kobiet (średnia wieku ok. 50-65 lat). Jest ich zdecydowanie zbyt mało, w związku z czym każda z nich pracuje ponad siły. Niestety trudno znaleźć nowych pracowników, bo kto chciałby tak ciężko pracować za najniższą krajową...? Niejednokrotnie nowi pracownicy odchodzili po kilku dniach próbnych.

Sytuacja, która dotychczas była trudna, zmieniła się w tragiczną. Od kilku tygodni nie działa klimatyzacja i, uwaga, nie zostanie naprawiona. Bo nie, bo od początku została źle zrobiona i jej naprawa wiązałaby się ze zbyt dużymi kosztami i zamknięciem kuchni na czas bliżej nieokreślony, a na to nikt nie chce się zgodzić. Możecie sobie wyobrazić, jaka temperatura panuje w pomieszczeniu, w którym bez przerwy się gotuje, smaży i piecze. Na całą kuchnię (kilkadziesiąt m2) pracownicy dostali 1 wiatrak. Temperatura przekracza 40-50 stopni. Pracownikom zabroniono otwierać okna. Jak można pracować w takich warunkach?

Co można zrobić w takiej sytuacji? Kobiety są na skraju wyczerpania, szefostwo uważa, że nie ma problemu (sami siedzą w klimatyzowanych pomieszczeniach). W pracy często wybuchają awantury na linii pracownicy-bezpośredni przełożony, ale nic z tego nie wynika.

Oczywiście pracownicy są trochę winni, bo pozwalają się tak traktować, zamiast solidnie tupnąć nogą, ale są to głównie kobiety starsze, które nie chcą robić sobie problemów na kilka lat przed odejściem na emeryturę. Dodatkowo mentalnie zatrzymane w poprzednim ustroju i zwyczajnie się boją utraty pracy.

Mi jednak strasznie szkoda mamy, która z pracy wraca wykończona i opuchnięta. Również nie chcę jej zaszkodzić, dlatego nie zadzwonię do przełożonych, żeby powiedzieć, co o tym myślę (choć bardzo bym chciał). Dodam tylko, że kontakt z działem BHP czy sanepidem odpada, mimo częstych kontroli nigdy nie wykazano żadnych nieprawidłowości (ponoć te niespodziewane kontrole zazwyczaj są całkiem spodziewane, ile w tym prawdy, tego nie wiem).

Co doradzicie? Tylko nie mówcie, że same są sobie winne, bo choć to po części prawda, nic nie zmieni. Pewnie każdy ma w swoim otoczeniu osobę, która nie jest asertywna i nie potrafi walczyć o swoje, ale za to jest miła, dobra i niesamowicie empatyczna. Dlatego nie chcę patrzeć, jak mama się męczy.

Pozdrawiam wszystkich, którzy doczytali do końca.☺

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 101 (121)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…