Nie wiem, co w głowie miała ok. 12-letnia dziewczynka, wyjeżdżając rowerem wprost pod koła auta.
Sytuacja wydarzyła się dzisiaj na osiedlu domków jednorodzinnych (nie jest to strefa zamieszkania). Przez kilka metrów zmuszona byłam jechać środkiem jezdni ze względu na auta zaparkowane po obu stronach drogi. Kilka metrów dalej jest skrzyżowanie, a za nim główna droga skręca w prawo. Z tego powodu miałam 40 km/h na liczniku. I z tego się cieszę. Bo bez problemu, zamiast kontynuować powrót na swój pas, mogłam odbić w lewo i tym samym nie potrącić dziewczynki, która uznała, że wyjechanie z podporządkowanej na lewy (z jej punktu widzenia) pas jest świetnym pomysłem.
Wisienką na torcie jest to, iż ciągnęła za sobą koleżankę na rolkach.
Ktoś powie "to tylko dzieci". Proszę bardzo.
Lepiej to powiedzieć, niż być zmuszonym do wygrawerowania na kamiennej płycie.
Sytuacja wydarzyła się dzisiaj na osiedlu domków jednorodzinnych (nie jest to strefa zamieszkania). Przez kilka metrów zmuszona byłam jechać środkiem jezdni ze względu na auta zaparkowane po obu stronach drogi. Kilka metrów dalej jest skrzyżowanie, a za nim główna droga skręca w prawo. Z tego powodu miałam 40 km/h na liczniku. I z tego się cieszę. Bo bez problemu, zamiast kontynuować powrót na swój pas, mogłam odbić w lewo i tym samym nie potrącić dziewczynki, która uznała, że wyjechanie z podporządkowanej na lewy (z jej punktu widzenia) pas jest świetnym pomysłem.
Wisienką na torcie jest to, iż ciągnęła za sobą koleżankę na rolkach.
Ktoś powie "to tylko dzieci". Proszę bardzo.
Lepiej to powiedzieć, niż być zmuszonym do wygrawerowania na kamiennej płycie.
rowerzyści dzieci
Ocena:
140
(166)
Komentarze