Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83114

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zaliczyłem stłuczkę na rondzie. Wszyscy dookoła twierdzą, że to moja wina. Ja twierdzę inaczej. Zobaczymy, co będzie dalej... a było to tak.

Standardowe rondo dwupasmowe, nie turbinowe, z trzema zjazdami. Mówiąc obrazowo pierwszy w prawo, drugi na wprost, trzeci w lewo. Z formalnego punktu widzenia ten opis oczywiście jest nieprawidłowy, ale myślę, że wiadomo o co chodzi. Dojazd do niego w postaci dwóch pasów. Godziny poranne, więc ruch całkiem spory, ale bez nadmiernie intensywnego. Mój zjazd jest drugi, bo jadę na wprost.

Dojeżdżam do ronda, zmieniam pas na prawy (bo mniej samochodów na nim stoi), po krótkim oczekiwaniu wjeżdżam na rondo i jadę prawym pasem. Mijam pierwszy zjazd... no prawie mijam, bo w tym momencie centralnie w mój samochód z lewej strony ładuje się złotówa starym Mercedesem (mój Peugeot jest jeszcze starszy, ale to detal :) ). Jechał pasem wewnętrznym i skręcił w pierwszy wyjazd nie zwracając uwagi na to, czy ktoś jedzie pasem zewnętrznym.

Oczywiście awantura, machanie rękami, wrzaski "jak jedziesz debilu? Wzywam policję, zabiorą ci prawo jazdy" i tak dalej. No bardzo chętnie, zatem dzwonię na policję i zgłaszam stłuczkę.

Zbierają się ludzie, każdy twierdzi to samo - taksówkarz jechał prawidłowo. Zatrzymał się jakiś inny samochód, jego kierowca stwierdził, że nagrał całą sytuację na swojej kamerce. Świetnie, poprosiłem go o przesłanie mi nagrania, zgodził się zaczekać na policję. W międzyczasie wszyscy zgromadzeni łącznie z autorem nagrania opierdzielają mnie za spowodowanie wypadku. Mam na to centralnie wywalone, bo głos decydujący ma przecież policja...

Nie ma to jak być naiwnym.

Przyjeżdżają bagiety. Wysiada pani policjantka, drugi bagieciarz zostaje na razie w radiowozie. Opisuję co i jak, taksówkarz także pomagając sobie wydatnie rękami, w otoczeniu niezwykle bojowo nastawionego tłumu. Oględziny ronda, oznakowania, samochodów, nawet nagrania z kamery.

Werdykt? Moja wina, bo wymusiłem pierwszeństwo na taksówkarzu, zjeżdżał z ronda, to miał pierwszeństwo, bo ja złamałem przepisy jadąc prawym pasem dalej zamiast zjechać z ronda. Mandat bodajże 500 złotych i 6 punktów. Odmówiłem przyjęcia. Przyszedł drugi z policjantów i zaczął się wymądrzać, że cytuję "sąd mnie udupi na kilka tysięcy jak nie przyjmę". Nie przyjąłem. Ogólnie rzecz biorąc gliniarze sobie śmieszkowali ze mnie razem z gapiami opowiadając na przykład, że ludzie jeżdżą jak idioci i co chwilę mają wezwania na interwencje takie jak ta - mając na myśli rzecz jasna mnie.

Taryfiarz jeszcze się żołądkował, że mają sprawdzić moje OC, bo on poniósł spore szkody i musi auto naprawić, bo nie będzie miał za co żyć. Tu miał rację - do naprawy już gołym okiem widać było mnóstwo rzeczy, tyle tylko że raczej moje OC mu się do tego nie przyda.

Zażądałem w każdym razie skierowania sprawy do sądu i na odchodne powiedziałem bagieciarzom jeszcze, że niech się szykują powoli na patrolowanie nocami parków na piechotę, bo wożenie dupy w radiowozie za państwowe pieniądze zaraz po rozprawie się im skończy. A co, odrobina satysfakcji się mi należała :)

Oczywiście nie mam cienia wątpliwości, że wygram sprawę. Zastanawiam się tylko, czy prawo jazdy można teraz dostać za naklejki z Biedronki, jak te świeżaki, czy jak? Jeszcze rozumiem zwykłych ludzi, ale żeby policja się tak kompromitowała nieznajomością przepisów?

stłuczka rondo debile przepisy

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 138 (190)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…