Miejsce akcji: jedna z głównych ulic jednego z największych miast w Polsce.
Przemieszczam się na piechotę po centrum. Mija mnie przedziwny samochód: facet z megafonem, za samochodem ciągnie wielki transparent na kółkach, a treści na transparencie i z megafonu mniej więcej takie: homoseksualiści to pedofile, powodują aborcję i in vitro, ostatecznie rozwiązać ich kwestię.
Dzwonię na policję, aby zgłosić nawoływanie do nienawiści. Opowiadam, jaki mniej więcej samochód i jaki facet, niestety nie zdążyłam spisać numerów.
Od dyspozytorki dowiaduję się następujących rzeczy:
Jeśli czuję się, hehe, OSOBIŚCIE urażona, to mogę sobie iść na komendę.
Dlaczego dopiero teraz zgłaszam (ton lekkiej pretensji), jak on już od tygodnia tak jeździ.
A tak. Bo ten przypadek był już wielokrotnie zgłaszany, podobno facet od tygodnia jeździ w kółko po centrum głosząc nienawiść. Niestety Policja jest bezradna wobec tak dobrze ukrywającego się przestępcy.
Przemieszczam się na piechotę po centrum. Mija mnie przedziwny samochód: facet z megafonem, za samochodem ciągnie wielki transparent na kółkach, a treści na transparencie i z megafonu mniej więcej takie: homoseksualiści to pedofile, powodują aborcję i in vitro, ostatecznie rozwiązać ich kwestię.
Dzwonię na policję, aby zgłosić nawoływanie do nienawiści. Opowiadam, jaki mniej więcej samochód i jaki facet, niestety nie zdążyłam spisać numerów.
Od dyspozytorki dowiaduję się następujących rzeczy:
Jeśli czuję się, hehe, OSOBIŚCIE urażona, to mogę sobie iść na komendę.
Dlaczego dopiero teraz zgłaszam (ton lekkiej pretensji), jak on już od tygodnia tak jeździ.
A tak. Bo ten przypadek był już wielokrotnie zgłaszany, podobno facet od tygodnia jeździ w kółko po centrum głosząc nienawiść. Niestety Policja jest bezradna wobec tak dobrze ukrywającego się przestępcy.
Piekielicja
Ocena:
170
(254)
Komentarze