Wczoraj wybrałam się do wielkiego miasta – „Miasta Inspiracji”. Godzina gdzieś koło 17, w powietrzu zdecydowanie czuć jesień. Ulica Lubartowska, a więc raczej jedna z tych mniej reprezentatywnych. Ruch na chodniku spory. Moim oczom ukazuje się scena – matka, dwie dziewczynki (bliźniaczki) i zdaje się ojciec oraz spacerówka – a w niej kolejne dziecko.
Mimo, iż się spieszyłam zwrócili moją uwagę, bo raz, że wszyscy przechodnie bardzo się na nich oglądali, a dwa stali centralnie na samym środku chodnika i to zdecydowanie zajmując bardzo dużo przestrzeni.
Do sedna.
Najmłodsze dziecko zrobiło kupę w pampersa, a matka w tych oto warunkach zmieniała mu pieluchę. Portki zdjęte, nogi dziecka zadarte do góry, części intymne wywalone na wierzch, że wystarczyło jedno przelotne, przypadkowe spojrzenie, aby zdecydowanie poznać płeć dziecka z wózka. Matka mało przyjemna dla dziecka, nie wiem czy zdenerwowana faktem kupy w pampersie, czy okolicznościami.
Może ta kobieta zahartowała dziecko i nie przeziębi się od przebierania w taką pogodę na dworze, może nie znała miasta i nie wiedziała, że kilka metrów dalej jest sklep z łazienką, może nie pomyślała, żeby gdziekolwiek wejść w ustronne miejsce, ale nie mogę zrozumieć jak można nie mieć za grosz szacunku do dzieci – tych starszych, które uczą się takich zachowań i tego młodszego, które jest odarte z intymności.
I niech nikt mi nie tłumaczy, że czasem się nie da inaczej, bo jestem matką i zawsze znalazłam jakieś wyjście, aby dziecku zapewnić poczucie prywatności i minimum komfortu.
Mimo, iż się spieszyłam zwrócili moją uwagę, bo raz, że wszyscy przechodnie bardzo się na nich oglądali, a dwa stali centralnie na samym środku chodnika i to zdecydowanie zajmując bardzo dużo przestrzeni.
Do sedna.
Najmłodsze dziecko zrobiło kupę w pampersa, a matka w tych oto warunkach zmieniała mu pieluchę. Portki zdjęte, nogi dziecka zadarte do góry, części intymne wywalone na wierzch, że wystarczyło jedno przelotne, przypadkowe spojrzenie, aby zdecydowanie poznać płeć dziecka z wózka. Matka mało przyjemna dla dziecka, nie wiem czy zdenerwowana faktem kupy w pampersie, czy okolicznościami.
Może ta kobieta zahartowała dziecko i nie przeziębi się od przebierania w taką pogodę na dworze, może nie znała miasta i nie wiedziała, że kilka metrów dalej jest sklep z łazienką, może nie pomyślała, żeby gdziekolwiek wejść w ustronne miejsce, ale nie mogę zrozumieć jak można nie mieć za grosz szacunku do dzieci – tych starszych, które uczą się takich zachowań i tego młodszego, które jest odarte z intymności.
I niech nikt mi nie tłumaczy, że czasem się nie da inaczej, bo jestem matką i zawsze znalazłam jakieś wyjście, aby dziecku zapewnić poczucie prywatności i minimum komfortu.
na środku chodnika
Ocena:
146
(214)
Komentarze