Historia #83315 przypomniała mi moją własną sprzed tygodnia lub dwóch.
Jest noc, gdzieś koło północy. Wracam samochodem do domu, przejeżdżając przez jedną wioskę. O tej porze oświetlenie drogi jest już wyłączone, a że zrobiła się mgła, to widoczność żadna.
I teraz z tych egipskich ciemności nagle wyłaniają mi się przed maską dwie rowerzystki, jadące obok siebie, oczywiście bez jakiegokolwiek oświetlenia czy odblasku - próbuję odbić w lewo, żeby ich nie potrącić, ale gwałtownie hamuję, bo po drugiej stronie wąskiej ulicy, jadąca jakby pod prąd (w tę samą stronę co ja i wspomniane cyklistki) dziewczynka na rolkach. Tylko przytomność umysłu, dobre hamulce i niewielka prędkość uratowały mnie i nasze bohaterki od nieszczęścia.
Myślałem, że mnie szlag trafi.
Jest noc, gdzieś koło północy. Wracam samochodem do domu, przejeżdżając przez jedną wioskę. O tej porze oświetlenie drogi jest już wyłączone, a że zrobiła się mgła, to widoczność żadna.
I teraz z tych egipskich ciemności nagle wyłaniają mi się przed maską dwie rowerzystki, jadące obok siebie, oczywiście bez jakiegokolwiek oświetlenia czy odblasku - próbuję odbić w lewo, żeby ich nie potrącić, ale gwałtownie hamuję, bo po drugiej stronie wąskiej ulicy, jadąca jakby pod prąd (w tę samą stronę co ja i wspomniane cyklistki) dziewczynka na rolkach. Tylko przytomność umysłu, dobre hamulce i niewielka prędkość uratowały mnie i nasze bohaterki od nieszczęścia.
Myślałem, że mnie szlag trafi.
Ocena:
175
(189)
Komentarze