Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#83413

przez ~Med ·
| było | Do ulubionych
Witam, to moja pierwsza historia. Zacznę od tego ze mieszkam na dole Polski.. To tyle co narazie chciałabym mówić. Jestem osobą która ma już 26 lat, wyglądam młodziej, studiuje kierunek medyczny, 1 rok dopiero. Z natury jestem dobrą, życzliwa i empatyczna osoba, w autobusie na widok naprawdę starszej osoby wstaje, i ustępuje miejsca. Tak mi przykro ze postanowiłam opisać ta historię tutaj mając nadzieję ze TE "panie" to czytają. Więc tak, był poniedziałek I miałam zajęcia praktyczne/cwiczenia w szpitalu na godzinę 7, więc wstałam o 4 by zdarzyc. Trwały ok 8h. Później jedzie się na inna ulice i ma się wykłady które trwają 2h. W niedziele(dzień wczesniej) były wybory a ja uczestniczyłam jako członek zasiadajacy przy stole, w związku z tym ze miałam do domu ok 2 minuty z urzędu to siedziałam w sumie w pracy od 6-23.. A na drugi dzień przypominam - wstawalam o 4. I reasumując.. wracając z wykładów w ten pon, byłam jak się domyślacie baaardzo zmeczona, bo dodatkowo miałam wiadomo książki i strój medyczny z butami itp co jest ciężkie. Postanowiłam sobie usiąść na tzw 4ce. I po 10 min dosiadły się baby do mnie które miały ok 50 lat. Na czerwonych siedzeniach czyli dka starszych, ciezarnych i inwalidow. A one do zadnej z tych grup nie nalezaly. Wygladam szczerze mowiac troszke stereotypów i, bo jestem zgrabna, z długimi jasnymi blond włosami, I się po prostu umieć ładnie pomalować. Dodam ze ubrać też się ładnie umiem, z gustem. Dodam ze generalnie absolutnie nie wyglądam na solare/ czy lampucere. I one zaczęły mnie obgadywac, ze teraz taka młodzież, nie ustapia miejsca starszym, ale generalnie mówiły w sumie do siebie głośno obgadujac mnie - patrz jak udaje ze zmeczona, ciekawe czym itp.. dodam ze rzeczywiście wchodziły starsze osoby Ale inni ustepowali lub od razu mieli gdzie usiąść, ja nie mam obowiązku tego robic, bo place taki sam bilet jak oni a wiem, ze w kosciele ladnie potrafia stac, w sklepie czy pod blokiem obgadywac tak samo, a nagle 10 minut w busie i zmeczone wielce.. i wkoncu postanowiłam zadzwonić do narzeczonego specjalnie przy nich I zaczęłam rozmowę..
- część kochanie, mówiłam Ci już ile wczoraj siedziałam?
- I nagle 1 z tych beretow głośno wykrzyczeć w moja stronę nachylajac się do mnie - co robiłaaaaś ?!!!!
Ja udawałam ze tego nie słyszę bo byłam w szoku I wtedy zaczęłam opowiadać swojemu jak minął mi wczorajszy I dzisiejszy dzień.. I jak obie usłyszały ze wczoraj siedziałam aż 17 h a dziś już 10 to nagle mniej zaczęły mówić I się zamkly.. ciągle mnie jednak obserwując, dodatkowo 1 z nich wyszła, kiwajac głowa z niedowierzaniem takim negatywnym I złym w sensie, została ta co się wydarla. I miałam akurat fartuch przy sobie.. widziała go I wychodząc z autobusu czy dalej siedząc przy mnie wgl już się nie patrzyła, więc cwaniakowala jedynie przy kolezance :/ nie toleruje takich bab, bo mogly same ustapic albo wgl sie nie odzywac w moja strone. I teraz do osob ktore to czytaja - powiedzcie swoim rodzicom, czy dziadkom by nie klasyfikowali osób według wieku I wyglądu, bo też mamy prawo być zmęczone. Powiem więcej- nawet bardziej, uczymy się, pracujemy, studiujemy, niektórzy nawet dzieci wychowują, a starsze to idę do lekarza lub kolezanki, ew do teatru..

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -22 (24)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…