Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#83487

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Bezskutecznie szukam pierwszej pracy.

Mam beznadziejne wykształcenie - jestem po liceum, matura to wymagane minima i rozszerzony angielski. Próbowałam studiować filologię angielską, dwa razy wylatywałam po pierwszym semestrze.

Jak dotąd złożyłam CV do pięciu miejsc, czekam na odpowiedź w sprawie ostatniego. A oto dotychczasowe efekty.

1. Cukiernia
Skierowanie z urzędu pracy, jadę, staram się, mówię szczerze, że doświadczenianie mam, nawet żadnych prac sezonowych. Pierwsza rozmowa była w poniedziałek. Właściciel proponuje mi skontaktowanie się w piątek. Kategorycznie odmawiam, gdyż dokumenty z PUP musiałam złożyć do środy. Kręci nosem, ale zgadza się na środę, mam się kontaktować, bo podobno mają jeszcze kilka osób na to miejsce. Następnego dnia dzwonię, dopytuję, czy coś się zmieniło. Wciąż nie wie. Poprosiłam, aby dał mi znać w środę do godziny 9 rano, abym miała czas na dojazd. Właściciel dzwoni, ja jadę. Tylko po to, by nie dostać pracy z powodu braku doświadczenia.

2. Punkt z E-papierosami w dużym markecie.
Tu niewiele się zadziało. Złożyłam CV, pracownik twierdził, że dosłownie 15 minut wcześniej szef pojechał do domu. Będą się kontaktować. Nie zadzwonili, ze dwa tygodnie później w punkcie siedziała kobieta którą kojarzę z sąsiedniej miejscowości.

3. Sklep odzieżowy #1
Złożyłam CV. Zero odzewu czy zainteresowania.

4. Sklep odzieżowy #2
Właścicielka szukała na pół etatu, złożyłam CV, rozmowa zdawała się przebiegać dobrze, zdawałam sobie sprawę, że będę musiała się nauczyć kasy fiskalnej i terminala płatniczego. Rozmowa odbywała się w środę lub w czwartek, kobieta obiecała zadzwonić w poniedziałek lub wtorek. Nie zadzwoniła.


Nie mogę się przeprowadzić lub wyjechać z granicę. Moja mama jest w trakcie badań (podejrzenie raka), gdybym wyjechała nie byłoby nikogo kto mógłby się nią opiekować po ewentualnej operacji. Wzięcie mamy do siebie też nie wchodzi w grę. Tu gdzie mieszkamy jest duża część bliskiej rodziny, mama tu ma pracę i znajomych.
Szkoły policealne, jeśli nie są z ofertą medyczną, są w mieście oddalonym o około 30 kilometrów. Autobusy z mojej miejscowości tam nie jeżdżą. W weekendy pierwsze autobusy są o 7 rano, na miejscu byłabym po 9. Większość zajęć zaczyna się o 8. Nie mam znajomych, którzy by mnie podwieźli samochodem. Ja sama nie mam prawa jazdy.

praca

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (27)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…