W moim bloku mamy taki luksus jak suszarnia. W miesiącach zimowych błogosławieństwo - naraz można rozwiesić 4-5 wsadów pralki, po jednym dniu wszystko suche. Zazwyczaj zajmuje się suszarnię na nie dłużej niż dwa dni.
Klucz od tego przybytku znajduje się u sąsiadki z ósmego - ona koordynuje kolejkę. Ja mam z nią taki układ, że jeśli jest pilna potrzeba, to "dowieszam" się do jej prania. Wszystko gra i buczy.
Aż do zeszłego tygodnia - zapisana byłam w kolejce na weekend. Przychodzę do sąsiadki, a tu klucza nie ma - pani z drugiego trzyma już tydzień i nie oddaje. Niby ma czteroosobową rodzinę i prania może się nazbierać, ale żeby aż tydzień trzymać? No to idziemy z interwencją.
Na pytanie, kiedy odda klucz, sąsiadka odpowiada, że nie wie, bo jeszcze nie skończyła prania. W tym momencie zwizualizowałam sobie ilość brudnych rzeczy u niej w domu.
- No ale jak to możliwe? Przez tydzień?
I tu nastąpiło wyjaśnienie…
- No przecież nie mogę włączać pralki częściej niż raz dziennie, bo mi się zepsuje…
Chyba żyję w innym świecie...
Klucz od tego przybytku znajduje się u sąsiadki z ósmego - ona koordynuje kolejkę. Ja mam z nią taki układ, że jeśli jest pilna potrzeba, to "dowieszam" się do jej prania. Wszystko gra i buczy.
Aż do zeszłego tygodnia - zapisana byłam w kolejce na weekend. Przychodzę do sąsiadki, a tu klucza nie ma - pani z drugiego trzyma już tydzień i nie oddaje. Niby ma czteroosobową rodzinę i prania może się nazbierać, ale żeby aż tydzień trzymać? No to idziemy z interwencją.
Na pytanie, kiedy odda klucz, sąsiadka odpowiada, że nie wie, bo jeszcze nie skończyła prania. W tym momencie zwizualizowałam sobie ilość brudnych rzeczy u niej w domu.
- No ale jak to możliwe? Przez tydzień?
I tu nastąpiło wyjaśnienie…
- No przecież nie mogę włączać pralki częściej niż raz dziennie, bo mi się zepsuje…
Chyba żyję w innym świecie...
Ocena:
165
(179)
Komentarze