Nigdy nie zrozumiem starszych ludzi.
Mój przyjaciel mieszka z babcią, która pomimo swojego wieku jest bardzo energiczna. Gdy na początku chodziłam odwiedzać swojego kolegę, wszystko było w porządku, babcia zawsze miła i uśmiechnięta.
Sytuacja się zmieniła, gdy dowiedziała się, że jesteśmy jedynie przyjaciółmi, a ja dodatkowo mam chłopaka.
Zaczęła doszukiwać się podstępu.Na początku się z tym kryła, po prostu siedziała na swoim piętrze, jak przychodziłam (kolega mieszka na dole, babcia na górze).
Dla kobiety w jej wieku jest niedopuszczalne, aby ludzie płci przeciwnej się przyjaźnili, a żeby razem spotykali się wieczorem i do tego spożywali alkohol to już karygodne.
Najpierw zaczęły się różne docinki z jej strony i komentarze rzucane mimochodem odnośnie mojej osoby.
Nie przejmowałam się tym za bardzo i starałam się być pomimo tego miła.
W końcu, kiedy pewnego wieczoru siedziałam z przyjacielem, przez przypadek wygadał się, że babcia cały dzień coś do mnie ma. Ja z natury ciekawska i dociekliwa, zaczęłam drążyć temat. Wyszło na jaw, że pani babcia ma do mnie następujące zarzuty:
1. Jestem kobietą lekkich obyczajów (łagodnie mówiąc), bo spotykam się po nocy z jej wnukiem, a mam chłopaka. Najśmieszniejsze jest to, że mój chłopak zna mojego przyjaciela i nie ma nic przeciwko, a ona ma w jego imieniu.
2. Jestem alkoholiczką, bo w jej czasach kobiety nie piły.
3. Jestem niewychowana, bo siedzę po nocach u kolegi.
4. Wyłudzam pieniądze i alkohol od jej wnuka (to już nie wiem z czego wywnioskowała).
Teraz zaczynają się najlepsze zarzuty:
5. Za głośno się śmieję.
6. Za często chodzę do łazienki!!!
Byłam zszokowana i zaczęłam myśleć, czy rzeczywiście nie robię czegoś nie tak.
Jednak pewnego wieczoru, gdy wracałam do domu i żegnałam się z kolegą (była może godzina 22), babcia wystawiła głowę z okna i zaczęła mówić do mojego kolegi, udając, że mnie nie ma obok: "Czy ta krowa może już sobie iść?".
Byłam w szoku.
Czy taka osoba ma prawo wypowiadać się na temat dobrego wychowania?
Mój przyjaciel mieszka z babcią, która pomimo swojego wieku jest bardzo energiczna. Gdy na początku chodziłam odwiedzać swojego kolegę, wszystko było w porządku, babcia zawsze miła i uśmiechnięta.
Sytuacja się zmieniła, gdy dowiedziała się, że jesteśmy jedynie przyjaciółmi, a ja dodatkowo mam chłopaka.
Zaczęła doszukiwać się podstępu.Na początku się z tym kryła, po prostu siedziała na swoim piętrze, jak przychodziłam (kolega mieszka na dole, babcia na górze).
Dla kobiety w jej wieku jest niedopuszczalne, aby ludzie płci przeciwnej się przyjaźnili, a żeby razem spotykali się wieczorem i do tego spożywali alkohol to już karygodne.
Najpierw zaczęły się różne docinki z jej strony i komentarze rzucane mimochodem odnośnie mojej osoby.
Nie przejmowałam się tym za bardzo i starałam się być pomimo tego miła.
W końcu, kiedy pewnego wieczoru siedziałam z przyjacielem, przez przypadek wygadał się, że babcia cały dzień coś do mnie ma. Ja z natury ciekawska i dociekliwa, zaczęłam drążyć temat. Wyszło na jaw, że pani babcia ma do mnie następujące zarzuty:
1. Jestem kobietą lekkich obyczajów (łagodnie mówiąc), bo spotykam się po nocy z jej wnukiem, a mam chłopaka. Najśmieszniejsze jest to, że mój chłopak zna mojego przyjaciela i nie ma nic przeciwko, a ona ma w jego imieniu.
2. Jestem alkoholiczką, bo w jej czasach kobiety nie piły.
3. Jestem niewychowana, bo siedzę po nocach u kolegi.
4. Wyłudzam pieniądze i alkohol od jej wnuka (to już nie wiem z czego wywnioskowała).
Teraz zaczynają się najlepsze zarzuty:
5. Za głośno się śmieję.
6. Za często chodzę do łazienki!!!
Byłam zszokowana i zaczęłam myśleć, czy rzeczywiście nie robię czegoś nie tak.
Jednak pewnego wieczoru, gdy wracałam do domu i żegnałam się z kolegą (była może godzina 22), babcia wystawiła głowę z okna i zaczęła mówić do mojego kolegi, udając, że mnie nie ma obok: "Czy ta krowa może już sobie iść?".
Byłam w szoku.
Czy taka osoba ma prawo wypowiadać się na temat dobrego wychowania?
Ocena:
91
(149)
Komentarze