Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83616

przez ~bylakasjerka ·
| Do ulubionych
Kiedy byłam na studiach pracowałam w dużej księgarni w centrum Warszawy. Nie była to sieć na literę "E", ale bardzo podobny przybytek na ulicy Brackiej, obecnie już zamknięty. Przez dwa lata uzbierało mi się sporo przygód, dziś opiszę jedną z nich.
Tyle słowem wstępu.

Spokojne popołudnie, kolejki brak, nic nie zwiastowało burzy.

Do kasy podeszła Klientka i chciała złożyć reklamację. Kilka dni wcześniej nabyła u nas film na płycie, ale po włożeniu dysku do napędu obraz nie włączył się. Pani była święcie przekonana, że jej odtwarzacz jest sprawny, bo inne filmy bez problemu się wyświetlają i ona to w ogóle jest kinomanka ekspertka.

Niestety nie posiadaliśmy na stanie innego egzemplarza. Pani wydawała się bardzo miła i zmartwiona więc pomyślałam, że pójdę jej na rękę i przyjmę zwrot (byłam kierownikiem kasy i mogłam samodzielnie podjąć taką decyzję). Standardowo poprosiłam Klientkę o okazanie dowodu zakupu żebym mogła dokonać zwrotu w systemie. Pani zrobiła wielkie oczy i powiedziała, że paragonów nie zbiera, ale na dowód dokonania transakcji ma... torbę z logo naszego sklepu. Twarz aż mnie zabolała od tej próby ukrycia rozbawienia. Wytłumaczyłam Klientce bardzo spokojnie do czego jest niezbędny mi (i każdemu innemu kasjerowi na świecie w takiej sytuacji) paragon, ale było już za późno. Pani zagotowała się ze złości wiedząc, że po dobroci nic nie wskóra. Zostałam przez nią zrugana. Dostałam wykład o właściwym podejściu pro-klienckim i manierach.

Straciłam już cierpliwość i postanowiłam poprosić o pomoc pracownika działu filmu, w końcu to o film była cała draka. Kolega przyszedł, obejrzał płytę, zabrał do swojej kanciapki, wnioski? Film poprawnie się odtwarza, więc nie istnieją żadne przesłanki do przyjęcia reklamacji, z resztą brak paragonu i tak zamykał drogę do negocjacji...
Klientka osiągnęła kolejny poziom gniewu i zaatakowała nas nową dawką decybeli. Zainteresowała się tym wszystkim ochrona i cyrk zaczął się na nowo.

Już nie pamiętam jak dokładnie do tego doszło, ale udało nam się ustalić, że Pani zakupiła film bluray, a miała odtwarzacz DVD starszej generacji. Kilka razy upewniałam się co do tego czy film był otwierany na właściwym sprzęcie, ale przecież zięć jej powiedział, że powinno zadziałać więc uznała, że to nie ma znaczenia...

sklepy

Skomentuj (59) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (138)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…