Jestem nauczycielką. W czasie lekcji dzwoni telefon - nieznany numer. Ponieważ jestem też wychowawcą, na wszelki wypadek odbieram - nie wiadomo, co się wydarzyło i który z moich podopiecznych ma problem.
Przedstawia się kobieta i oczywiście ma dla mnie fantastyczną okazję, do odebrania prezent czy coś w tym stylu. Mówię :przepraszam, ale nie mogę w tej chwili rozmawiać...
Nie spodziewałam się takiej reakcji, kobieta zaczęła na mnie krzyczeć, że jestem bezczelna i po co w ogóle odbieram, skoro nie mogę rozmawiać i coś tam jeszcze, ale już nie słuchałam.
Jeszcze mnie trzęsie - ze śmiechu oczywiście. :-)
Ale tak się zastanawiam - może byłam piekielna?
Przedstawia się kobieta i oczywiście ma dla mnie fantastyczną okazję, do odebrania prezent czy coś w tym stylu. Mówię :przepraszam, ale nie mogę w tej chwili rozmawiać...
Nie spodziewałam się takiej reakcji, kobieta zaczęła na mnie krzyczeć, że jestem bezczelna i po co w ogóle odbieram, skoro nie mogę rozmawiać i coś tam jeszcze, ale już nie słuchałam.
Jeszcze mnie trzęsie - ze śmiechu oczywiście. :-)
Ale tak się zastanawiam - może byłam piekielna?
Ocena:
115
(151)
Komentarze