Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83718

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O pewnej znanej sieci fast-foodów z uśmiechniętym panem w logo.

Ostatnio byłam zbyt leniwa, żeby przygotować obiad, więc zamówiłam zestaw z wyżej wymienionej restauracji. Aplikacja powiadomiła mnie, że zamówienie zostało przyjęte i powinnam otrzymać ciepły posiłek za pół godziny. I rzeczywiście, pół godziny później pojawiła się informacja, że zamówienie zostało zrealizowane, smacznego, do następnego razu. Tyle że zestaw wcale do mnie nie dotarł. Pomyślałam, że okej, pewnie z rozpędu zaznaczają wszystko jako dostarczone, a dostawca nie może znaleźć adresu - mieszkam w dość kłopotliwej dzielnicy, gdzie układ ulic to prawdziwa abstrakcja, więc takie sytuacje zdarzały się już w przeszłości. Zresztą pogoda też ostatnio nie jest zbyt sprzyjająca.

Czekam kolejne pół godziny i nic. Zaczęłam się niepokoić, domownicy coraz bardziej narzekać na brak obiadu i w efekcie zadzwoniłam do call center rzeczonej sieci fast-foodów, żeby wyjaśnić sytuację. Jako że nie jest to firma lokalna, a krajowa, przez dobre dwie minuty musiałam słuchać wywodu o RODO i o tym, kto zarządza moimi danymi osobowymi, zanim w końcu dowiedziałam się, że muszę wcisnąć 2, żeby połączyć się z konsultantem. Odbiera z pozoru miła pani, która od razu przeprasza w imieniu restauracji, zaraz się z nimi skontaktuje i jak najszybciej do mnie oddzwoni.

Czekam. Kolejne pół godziny, więc w sumie już półtorej. Babka nie oddzwania, a jeśli ja wcześniej się niepokoiłam, to teraz zaczyna mnie po prostu trafiać szlag. Dzwonię po raz kolejny. Tym razem odbiera pan, któremu już mniej uprzejmym tonem mówię, że czekam półtorej godziny na zamówienie, które jest oznaczone jako zrealizowane, jego koleżanka miała do mnie oddzwonić, a do tej pory cisza. Pan rozpływa się w przeprosinach, od razu mówi, że już dzwoni do restauracji i w mgnieniu oka do mnie oddzwoni. Nie muszę chyba mówić, że nie oddzwania.

Siedzę przez kolejne pół godziny i zastanawiam się, co zrobić. Zasypywać ich telefonami przez resztę popołudnia, czy przy najbliższej możliwej okazji wybrać się do lokalnej restauracji i złożyć skargę? Sprawy olać nie chcę, bo zestaw nie był najtańszą pozycją w menu, a popełniłam błąd i zapłaciłam im z góry. W końcu - jest! Po okrągłych dwóch godzinach przychodzi dostawca. Odbierając zamówienie, pytam przy okazji, co było powodem opóźnienia. Jaką słyszę odpowiedź? "Korki były".

Mój dom mieści się niecały kilometr drogi od restauracji i nawet największe korki nie są w stanie spowodować półtoragodzinnego opóźnienia. Ale tematu nie drążyłam, cieszę się, że mam już to z głowy.

Nie mam nic przeciwko czekaniu na dostawcę. Raz czy dwa czekałam na pizzę ponad dwie godziny i nie miałam najmniejszych pretensji. Ale kiedy zamówienie jest oznaczone jako zrealizowane, a półtorej godziny później ja wciąż czekam bez żadnego wyjaśnienia, to coś jest bardzo nie w porządku. Dodajmy jeszcze do tego piekielnych pracowników call center, którzy mogliby chociaż oddzwonić z informacją, że zamówienie będzie zrealizowane.

fast-food

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 124 (140)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…