zarchiwizowany
Skomentuj
(6)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia z przed 8-10 lat
Gdy byłam jeszcze uczennicą szkoły podstawowej w mojej szkole panowała moda na tzw "cuchnące bomby". Była to saszetka, która po otwarciu wydzielała delikatnie mówiąc nieprzyjemny zapach. Pewnego razu dwóch piekielnych kolegów z mojej klasy postanowiło podłożyć taką "bombę" dla jednej z moich koleżanek.Zakradli się na przerwie do jej ławki i wsadzili tą saszetkę do jej plecaka z zamiarem otworzenia jej tuż po dzwonku na lekcje. Nie przewidzieli jednak tego, że jedna z nauczycielek, która miała dyżur na korytażu wszystko widziała, ponieważ drzwi od sali były otwarte.Traf chciał że wlaśnie z tą nauczycielką mieliśmy mieć kolejną lekcje.Gdy zadzwonił dzwonek na lekcje przyszła do sali i kazała wszystkim oprócz tych dwóch piekielnych chłopaczków zabrać swoje rzeczy i wyjść z sali. Gdy znależliśmy się na korytarzu nauczycielka wyciągnea taką samą "bombę" i otworzyła ją poczym też szybciutko opuściła sale zostawiają piekielnych w samych. Uciekli z klasy z krzykiem po niecałej minucie. Po tej akcjii na widok saszetki z "bombą " wiali gdzie pieprz rośnie. A sale, wktórej wtedy mieliśmy zajęcia trzeba było jeszcze wietrzyć przez dwa tygodnie, żeby mogły się tam odbywać jakiekolwiek zajęcia.
Gdy byłam jeszcze uczennicą szkoły podstawowej w mojej szkole panowała moda na tzw "cuchnące bomby". Była to saszetka, która po otwarciu wydzielała delikatnie mówiąc nieprzyjemny zapach. Pewnego razu dwóch piekielnych kolegów z mojej klasy postanowiło podłożyć taką "bombę" dla jednej z moich koleżanek.Zakradli się na przerwie do jej ławki i wsadzili tą saszetkę do jej plecaka z zamiarem otworzenia jej tuż po dzwonku na lekcje. Nie przewidzieli jednak tego, że jedna z nauczycielek, która miała dyżur na korytażu wszystko widziała, ponieważ drzwi od sali były otwarte.Traf chciał że wlaśnie z tą nauczycielką mieliśmy mieć kolejną lekcje.Gdy zadzwonił dzwonek na lekcje przyszła do sali i kazała wszystkim oprócz tych dwóch piekielnych chłopaczków zabrać swoje rzeczy i wyjść z sali. Gdy znależliśmy się na korytarzu nauczycielka wyciągnea taką samą "bombę" i otworzyła ją poczym też szybciutko opuściła sale zostawiają piekielnych w samych. Uciekli z klasy z krzykiem po niecałej minucie. Po tej akcjii na widok saszetki z "bombą " wiali gdzie pieprz rośnie. A sale, wktórej wtedy mieliśmy zajęcia trzeba było jeszcze wietrzyć przez dwa tygodnie, żeby mogły się tam odbywać jakiekolwiek zajęcia.
Ocena:
-4
(72)
Komentarze