Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#8400

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Weszłam do supermarketu, i od razu zauważyłam dłuższe kolejki, więc postanowiłam się pośpieszyć. W ręke chwyciłam tylko kawę, chipsy i pistacje, po czym od razu truchcikiem przybiegłam do najkrótszej z kolejek. przede mną stało parę osób, z wypchanymi koszami więc wiedziałam że trochę mi zejdzie, toteż zadzwoniłam do współlokatorki. Normalne gadanie, mija pięć minutek, dziesięć... okazało się że z przodu pani kasjerka nie może nabić jakiegoś kodu kreskowego na kasę. Już miałam odłożyć wszystko co wzięłam i wyjść, ale wtedy coś się ruszyło. Mówię koleżance że jeszcze chwile postoje, że kasjerka przyśpieszyła, i zaraz będzie. Nagle podchodzi a właściwie przyczłapała się do mnie starowinka z puszką orzeszków, i mówi słabiutkim tonem, przyciszając ton jeszcze bardziej widząc że rozmawiam przez telefon:
- Dziecko drogie, mogłabyś mnie przepuścić do kasy?
Pomyślałam sobie 'czemu nie?' bo skasowanie tych jej orzeszków zajmie minutkę. Wpuszczam ją, tylko kiwając głową, przesuwam swoje rzeczy i wtedy coś uderza mnie w bok. Wielki wypchany po brzegi wózek, chyba wszystkim co było w sklepie. Pchała go dziewczyna, na oko w moim wieku i odzywa się do pani z przodu:
- Babciu, nie było tej herbaty co ją tak lubisz, więc wzięłam inną.
Po czym władowała się z wózkiem przede mnie i rozpakowała wszystko. Kiedy nadeszła ich kolej, dziewczyna zapłaciła i razem z babcią wyszły ze sklepu.
Babcia już nie miała tak słabiutkiego głosu i szła wyraźnie z werwą.

sklep-wszystko-i-nic. :)

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 493 (623)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…