Klucz odpowiedzi vs. logiczne myślenie.
Historia 1 - zasłyszana od kuzyna.
Klasy młodsze. Na zastępstwo na tzw. edukację wczesnoszkolną przyszła pewna (P)ani. P stwierdziła, że co jak co, ale przepracowywać to ona się nie będzie. Tak więc P rozdała dzieciom karteczki z zadaniem.
Dla zobrazowania przybliżona treść zadania:
"W sklepie jest 12 kartonów mleka na 2 półkach. Ile kartonów stoi na każdej z półek?
A)5
B)4
C)6
D)7''
Dzieci zgłaszają jednak P, że nie uczyły się jeszcze dzielenia. W tym momencie P powinna wstać i wytłumaczyć przy tablicy jak rozwiązać działanie, ale chyba wspomniałam, że nie zamierzała się przepracowywać. Tak więc P kazała dzieciom zrobić tak, jak im się wydaje.
Kuzyn policzył i stwierdził, że poprawna odpowiedź to C). Zadowolony podszedł więc do biurka P i pokazał rozwiązanie.
P poświęciła aż pół sekundy na sprawdzenie obliczeń, po czym zerknęła do klucza i mówi:
- Poprawna odpowiedź to B).
Kuzyn zmienił odpowiedź na B) i wrócił do ławki. Po powrocie do domu Ciocia (jego mama) pyta standardowo co tam w szkole, więc kuzyn opowiedział całą sytuację.
Ciocia usiadła, zadanie kuzynowi wytłumaczyła i zorientowała się, że wychodzi odpowiedź C).
Tak więc następnego dnia kuzyn podszedł do P i opisał czemu wychodzi C), a nie B).
Co na to P?
"No ja wiem dziecko, ale w kluczu jest B)!"
Historia 2 - moja własna.
Treść zadania:
"Dopisz pytanie, na które odpowiedź brzmi: "Ala wsiadła do pociągu."
Napisałam: "Do czego wsiadła Ala?''
Pani mi nie zaliczyła, bo w kluczu było napisane: "Kto wsiadł do pociągu?". Nie awanturowałam się. 1 punkt nie zmieniłby mojej oceny.
Historia 3.
Treść zadania brzmiała: podkreśl wyrazy z ó wymiennym. Wśród wyrazów znalazły się między innymi łódź i ósemka. W kluczu stwierdzono, że owe wyrazy nie powinny być podkreślone. Czyżby nie istniały wyrazy: łodzie, osiem?
Gwoli sprawiedliwości - nauczycielka błąd zauważyła i nie trzymała się klucza kurczowo jak koła ratunkowego.
"Co w tym piekielnego?" - zapytacie. Piekielnie jest to, że osoby zajmujące się zawodowo tworzeniem testów popełniają błędy, które jest w stanie wyłapać przeciętny uczeń 3 klasy szkoły podstawowej.
Historia 4.
Zadanie: Ania jedzie na ferie zimowe. Zakreśl to, co powinna zabrać ze sobą. Poniżej rysunki sanek, nart, stroju kąpielowego, czapki z pomponem, okularków do pływania, rękawiczek...
Moim skromnym zdaniem sens zadania polegał na sprawdzeniu czy dzieci wiedzą, których "sprzętów" używa się zimą, a których latem, toteż nie zakreśliłam między innymi stroju kąpielowego. Pani stwierdziła, że powinnam, bo "przecież Ania może pójść na basen!"
Jaki jest według was morał z tych historii?
Historia 1 - zasłyszana od kuzyna.
Klasy młodsze. Na zastępstwo na tzw. edukację wczesnoszkolną przyszła pewna (P)ani. P stwierdziła, że co jak co, ale przepracowywać to ona się nie będzie. Tak więc P rozdała dzieciom karteczki z zadaniem.
Dla zobrazowania przybliżona treść zadania:
"W sklepie jest 12 kartonów mleka na 2 półkach. Ile kartonów stoi na każdej z półek?
A)5
B)4
C)6
D)7''
Dzieci zgłaszają jednak P, że nie uczyły się jeszcze dzielenia. W tym momencie P powinna wstać i wytłumaczyć przy tablicy jak rozwiązać działanie, ale chyba wspomniałam, że nie zamierzała się przepracowywać. Tak więc P kazała dzieciom zrobić tak, jak im się wydaje.
Kuzyn policzył i stwierdził, że poprawna odpowiedź to C). Zadowolony podszedł więc do biurka P i pokazał rozwiązanie.
P poświęciła aż pół sekundy na sprawdzenie obliczeń, po czym zerknęła do klucza i mówi:
- Poprawna odpowiedź to B).
Kuzyn zmienił odpowiedź na B) i wrócił do ławki. Po powrocie do domu Ciocia (jego mama) pyta standardowo co tam w szkole, więc kuzyn opowiedział całą sytuację.
Ciocia usiadła, zadanie kuzynowi wytłumaczyła i zorientowała się, że wychodzi odpowiedź C).
Tak więc następnego dnia kuzyn podszedł do P i opisał czemu wychodzi C), a nie B).
Co na to P?
"No ja wiem dziecko, ale w kluczu jest B)!"
Historia 2 - moja własna.
Treść zadania:
"Dopisz pytanie, na które odpowiedź brzmi: "Ala wsiadła do pociągu."
Napisałam: "Do czego wsiadła Ala?''
Pani mi nie zaliczyła, bo w kluczu było napisane: "Kto wsiadł do pociągu?". Nie awanturowałam się. 1 punkt nie zmieniłby mojej oceny.
Historia 3.
Treść zadania brzmiała: podkreśl wyrazy z ó wymiennym. Wśród wyrazów znalazły się między innymi łódź i ósemka. W kluczu stwierdzono, że owe wyrazy nie powinny być podkreślone. Czyżby nie istniały wyrazy: łodzie, osiem?
Gwoli sprawiedliwości - nauczycielka błąd zauważyła i nie trzymała się klucza kurczowo jak koła ratunkowego.
"Co w tym piekielnego?" - zapytacie. Piekielnie jest to, że osoby zajmujące się zawodowo tworzeniem testów popełniają błędy, które jest w stanie wyłapać przeciętny uczeń 3 klasy szkoły podstawowej.
Historia 4.
Zadanie: Ania jedzie na ferie zimowe. Zakreśl to, co powinna zabrać ze sobą. Poniżej rysunki sanek, nart, stroju kąpielowego, czapki z pomponem, okularków do pływania, rękawiczek...
Moim skromnym zdaniem sens zadania polegał na sprawdzeniu czy dzieci wiedzą, których "sprzętów" używa się zimą, a których latem, toteż nie zakreśliłam między innymi stroju kąpielowego. Pani stwierdziła, że powinnam, bo "przecież Ania może pójść na basen!"
Jaki jest według was morał z tych historii?
szkoła
Ocena:
137
(165)
Komentarze