Działo się to kilka lat temu, gdy pracowałem jeszcze jako kasjer w Realu.
Kwadrans przed zamknięciem, ludzi jeszcze sporo.
Koleżanka obsługiwała stoisko z alkoholem. Kolejka na jakieś 5-6 osób. Ostatni "klient" dość mocno się niecierpliwi. Co chwilę słychać komentarze w stylu "Gdyby zatrudniali szczuplejsze kasjerki, to szybciej by to szło".
Koleżanka co prawda z lekką nadwagą, ale bez przesady.
Postanowiła to zignorować, jednak spojrzała się w stronę klienta.
Na jej szczęście...
W ostatnim momencie zdążyła uskoczyć przed lecącym w jej stronę winem.
Trunek rozbił się o ladę z papierosami za nią, a gość zaklął głośno rzucił 20 zł na ladę i sobie poszedł.
Cała kolejka razem z koleżanką jeszcze przez chwilę w osłupieniu patrzyła się na oddalającego gościa.
Nie wiem skąd się tacy biorą...
Kwadrans przed zamknięciem, ludzi jeszcze sporo.
Koleżanka obsługiwała stoisko z alkoholem. Kolejka na jakieś 5-6 osób. Ostatni "klient" dość mocno się niecierpliwi. Co chwilę słychać komentarze w stylu "Gdyby zatrudniali szczuplejsze kasjerki, to szybciej by to szło".
Koleżanka co prawda z lekką nadwagą, ale bez przesady.
Postanowiła to zignorować, jednak spojrzała się w stronę klienta.
Na jej szczęście...
W ostatnim momencie zdążyła uskoczyć przed lecącym w jej stronę winem.
Trunek rozbił się o ladę z papierosami za nią, a gość zaklął głośno rzucił 20 zł na ladę i sobie poszedł.
Cała kolejka razem z koleżanką jeszcze przez chwilę w osłupieniu patrzyła się na oddalającego gościa.
Nie wiem skąd się tacy biorą...
Real
Ocena:
585
(709)
Komentarze