Koleżanka z czasów studenckich popadła w duże tarapaty finansowe. Doszło do tego, że pracowała w Polsce na dwa etaty i nadal nie dawała rady spłacać zobowiązań na czas. Sugerowała, że pozostał jej tylko sznurek. Postanowiłam jej pomóc.
Mieszkam w Anglii od jakiegoś czasu. Ściągnęłam ją tutaj, załatwiłam pracę, wszystkie formalności, pozwoliłam zamieszkać na 3 miesiące za darmo w moim domu, żywiłam nie chcąc pieniędzy i pożyczałam na dojazdy do pracy.
Kłopoty zaczęły się w zasadzie już na samym początku. Liczyła, że będzie mogła pomieszkać u mnie przynajmniej pół roku.
Stopniowo stawała się coraz bardziej zuchwała. Komentowała złośliwie, jej wymagania rosły proporcjonalnie do mojej i męża frustracji.
Niestety załatwiłam jej pracę w firmie, w której pracuję.
Po drodze zdarzyło się jeszcze całe mnóstwo nieprzyjemnych sytuacji. Ostatnia jednak wyleczyła mnie z naiwności.
Pożyczyła równowartość połowy swojej wypłaty na urządzenie imprezy urodzinowej, na którą nie zostałam zaproszona. Pieniądze oddała 3 tyg. po terminie nawet nie mówiąc dziękuję.
Mieszkam w Anglii od jakiegoś czasu. Ściągnęłam ją tutaj, załatwiłam pracę, wszystkie formalności, pozwoliłam zamieszkać na 3 miesiące za darmo w moim domu, żywiłam nie chcąc pieniędzy i pożyczałam na dojazdy do pracy.
Kłopoty zaczęły się w zasadzie już na samym początku. Liczyła, że będzie mogła pomieszkać u mnie przynajmniej pół roku.
Stopniowo stawała się coraz bardziej zuchwała. Komentowała złośliwie, jej wymagania rosły proporcjonalnie do mojej i męża frustracji.
Niestety załatwiłam jej pracę w firmie, w której pracuję.
Po drodze zdarzyło się jeszcze całe mnóstwo nieprzyjemnych sytuacji. Ostatnia jednak wyleczyła mnie z naiwności.
Pożyczyła równowartość połowy swojej wypłaty na urządzenie imprezy urodzinowej, na którą nie zostałam zaproszona. Pieniądze oddała 3 tyg. po terminie nawet nie mówiąc dziękuję.
Ocena:
198
(230)
Komentarze