Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84483

przez ~Busior1 ·
| Do ulubionych
Może to ja byłem piekielny, sami oceńcie.

Jakiś czas temu zatrudniłem pracownika. By czuł się dobrze, od samego początku dostał umowę na cały etat, nie żaden okres próbny - normalna umowa. Miał pracować jako przedstawiciel - handlowiec.

W kwestii laptopa pytałem o wielkość, by był zadowolony, zakup telefonu - coś na androidzie, by 3 miesiące wytrzymało. Po 3 miesiącach normalna umowa tzn. już na czas nieokreślony. W tym czasie miał służbowe auto do dyspozycji (młodsze od mojego), którym dojeżdzał do pracy - miesięczny odpadał, hotele też nie najtańsze - ja w gorszych warunkach nieraz nocowałem. Wszystko robiłem tak, by był zadowolony. Zaliczka na poczet wypłaty - nie było sprawy. Pożyczka kasy, bo święta itp., a poprzednia firma nie przelała kasy - też ok. To, że nie powiedział o komorniku i mało zawału nie dostałem po telefonie z domu, że przyszedł list od komornika też mu wybaczyłem. Poprosiłem tylko, by był uczciwy i powiedział, jak będzie miał problem itp.

I jakoś interes się kręcił do mojego wyjazdu służbowego, na którym ktoś, kto znał mojego pracownika doradził mi, bym sprawdził płatności firm, które on pozyskał. Oczywiście mojemu przyjacielowi, który jest prawie jedynym moim dostawcą od razu podejrzane wydały się dwie faktury vat. Miałem je sprawdzić po powrocie do swojej firmy.

Oczywiście telefon do firmy z fv i strzał w 10. Firma kupiła 2 rzeczy, ale najprawdopodobniej od razu zapłaciła mojemu pracownikowi (nie był upoważniony do KP i KW). Po 3 dniach dostałem potwierdzenie przyjęcia przez niego gotówki, z której się nie rozliczył. Poza tym 3 tygodnie wcześniej dostałem telefon od jego klienta z pytaniem, kiedy dostanie poprawioną fv, bo mój pracownik pobrał od niego kasę. I miałem poprawić fv tak, by ta, którą ma była na kwotę, którą pobrał pracownik, a druga na resztę i przelew jak ta pierwsza. Po tym miałem z nim rozmowę, że mnie okrada i dałem mu szansę, a kasa poszła jako zaliczka. Chciałem mu pomóc wyjść z problemów.

Ale jak dowiedziałem się o tym, że jeszcze w styczniu oszukał mnie (i okradł) z przyjacielem, stwierdziłem, że zagram tak, jakbym miał dowód jego winy. A kolega sprawdzi jego ostatniego klienta.

Ja zwolniłem pracownika za porozumieniem stron - z racji, że nie miałem jeszcze potwierdzenia, iż pobrał gotówkę od klienta. Kolega w tym czasie dowiedział się, że towar, który był zabrany i wystawiona na niego była fv nigdy do klienta nie dotarł. Okazało się, że kolejny raz mnie okradł. Czyli, jak już liczycie, trzeci raz.

Po zwolnieniu wydzwaniałem do każdego klienta, którego on obsługiwał. I znów wyszły jego oszustwa, bo towar, który wychodził z firmy na fv z długim terminem płatności dawany był w komis - czego ja byłem nieświadomy. Oczywiście dowody pobrania przez niego gotówki doszły już po jego zwolnieniu za porozumieniem stron i on myśli, że sprawa załatwiona. Ale się myli.

Jutro policja, zgłoszenie kradzieży i jak adwokat powie, że mogę zmienić porozumienie stron na dyscyplinarkę, to to uczynię. Nie będę się przejmował tym, że ma żonę i syna, bo ja też mam i to moja rodzina cierpiała bardziej, bo kasę inwestowałem w firmę i pracownika.

mała firma

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 207 (283)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…