Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84687

przez ~coke ·
| Do ulubionych
Apel do rodziców.

1. Kino.
W większości kin po zakończeniu seansu stoi obsługa kina z ogromnym workiem na śmieci, żebyście mogli wrzucić tam większe papiery. Dlaczego więc zostawiacie je na podłodze/siedzeniach? Nie chodzi mi o popcorn, który spadnie, każdemu się zdarza, ale zostawienie pudełek po trzech popcornach i kubków po coli to lekkie przegięcie. Korona z głowy Wam nie spadnie, jeśli wyniesiecie ze sobą, szczególnie gdy Wasze dzieci nie mają po trzy latka, tak że musicie je trzymać za rączkę, a koło dziesięciu.

Skąd wiem, że to akurat rodzic z dziećmi? Bo siedziałam przed nimi.

2. Wybory.
Dla dzieci wrzucanie do urny kart z głosami to atrakcja, wiadome. Czemu jednak, drodzy rodzice, nie możecie trochę uspokoić dzieci, żeby nie biegały jak oszalałe i nie krzyczały na cały głos? To trochę przeszkadza reszcie.

3. Koncert.
Scena nisko, rodzice biorą dzieci "na barana", żeby coś zobaczyły - normalne. Czemu jednak, rodzice, musicie to robić, stojąc w drugim rzędzie? Jeszcze jedna osoba, pewnie, ale kiedy przed tobą sami rodzice z dziećmi "na barana" i pomimo wyciągniętej ręki z telefonem ustawionym na zbliżenie nie da się nic zobaczyć, to już trochę przesada.

4. Słynne osoby w mieście.
Tu już apel do wszystkich, nie tylko rodziców. Jak chcecie pogadać sobie o czymś ze znajomymi, to odejdźcie trochę, a już tym bardziej nie krzyczcie do siebie, "bo jak mam usłyszeć znajomego, skoro reszta też rozmawia?", zagłuszając słynne osoby. W ten sposób fundujecie komuś, kto chce posłuchać, bezsensowne przyjście.

5. Krzyki.
"Wolność Tomku w swoim domku" - no, nie do końca. Bo o ile ciężko zmusić dzieci do bycia cały czas cicho, to jednak awantury dzień w dzień przez kilka godzin (nie zwykłe rozmowy/krzyki, a konkretne darcie się, tak że w mieszkaniu obok zagłuszają telewizor, nie wspominając o tym, że ktoś czasem chce spać rano, a nie słuchać wrzasków) to przesada.

Żeby nie było - nie mam nic do dzieci, wręcz je uwielbiam. Niestety, niektóre sytuacje sprawiają, że mam dość.

P.S. Wiem, że nie wszyscy rodzice są tacy, opisuję konkretne sytuacje.

P.S.2 W każdej tej sytuacji zwróciłam uwagę, żeby nie było, że nic nie zrobiłam z tym, skoro mi przeszkadzało. Tylko na wyborach państwo uspokoili dzieci, reszta miała to w czterech literach.

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 83 (139)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…