Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84992

przez ~TheDreeeam ·
| Do ulubionych
Zacznę od tego, że pracuję w Policji już 10 lat. 7 lat w prewencji, od 3 lat na dzielnicy. Braki kadrowe oficjalne i faktyczne różnią się diametralnie, dlatego zamiast rozmawiać z ludźmi, zbierać informacje i pić pyszną herbatkę u zaprzyjaźnionych babć, latam jako patrol interwencyjny, czasem będąc dzielnicowym.

Pewnego piątku ok. godz. 21:30 ktoś zgłosił nieprawidłowe parkowanie na jednym z nowych osiedli XYZ. Przyjechaliśmy na miejsce, zastaliśmy trzy pojazdy zaparkowane na zakazie zatrzymywania. Włączyliśmy niebieskie i, czekając, aż właściciele bolidów nas zauważą, ustalamy sobie, czy pojazdy nie są kradzione, właścicieli i ich miejsce zamieszkania. Okazuje się, że wszyscy właściciele zameldowani w innych województwach.

W międzyczasie kręcą się ludzie, wypytujemy, czy znają właścicieli, czy wiedzą, gdzie mieszkają, bez rezultatu. Przyszedł jeden właściciel pojazdu, pouczono, czekamy na pozostałych dwóch. Po pewnym czasie dyżurny domaga się naszej obecności i wysyła nas na inną interwencję. Porobiliśmy dokumentację fotograficzną, za wycieraczki wezwania i numer kontaktowy (jako dzielnicowy mam telefon służbowy). Taką interwencję można zakończyć mandatem, pouczeniem lub, jeżeli brak kierującego, wnioskiem do sądu. NIE MA INNEJ OPCJI. Służbę mieliśmy do godziny 4 rano, więc myślałem, że sprawcy wykroczenia się odezwą, zakończymy na pouczeniu i nara. Nikt się do 4 rano nie zgłosił. Musiałem sporządzić notatkę. Finał?

Nie. Dopiero się zaczyna.

Po trzech dniach dzwoni on, Jan Kowalski, cały na biało. Dialog przebiega mniej więcej tak:

- Dzień dobry, Jan Kowalski, dostałem wezwanie do stawiennictwa w KP II XYZ na dzień: trzy dni temu do godz. 4.
- Dzień dobry, tak, faktycznie, była taka i taka interwencja, pan pozostawił pojazd w miejscu zakazu itd., popełnił pan wykroczenie. Czekałem na kontakt, ale się pan nie odzywał, musiałem sporządzić notatkę do wniosku o ukaranie...
- Tak, oba samochody należą do mnie, widzi pan, sprowadziłem się z żoną spoza województwa, dużo ciężkich rzeczy, stąd te auta pod blokiem.
- Tak, rozumiem pana. Szkoda, że się nie spotkaliśmy pod blokiem. Zważywszy na okoliczności, zapewne zakończylibyśmy sprawę pouczeniem. Niestety pan się nie odzywał, a ja musiałem zakończyć interwencję i zdać relację dyżurnemu...
- I co teraz?
- Sprawa poszła zapewne do wydziału wykroczeń, będzie pan wzywany do KMP XYZ jako osoba podejrzana o popełnienie wykroczenia.
- Aha i nie da się inaczej?
- Staraliśmy się na miejscu załatwić temat, ale nikt pod blokiem do nas nie wyszedł. Nie mogliśmy ustalić miejsca zamieszkania w XYZ, nikt nie znał samochodów, wyczerpaliśmy wszystkie możliwości...
- NIE MÓGŁ SIĘ PAN DOMYŚLIĆ?
- Czego?
- Że my się tu przeprowadziliśmy i dlatego te auta tu stoją, że mieliśmy ciężkie przedmioty do przeniesienia...
- Ja pana rozumiem, ale staliśmy pod blokiem przez 1,5 h na niebieskich, pytaliśmy ludzi, staraliśmy się ustalić, gdzie pan mieszka...
- Nie mógł się pan domyślić, gdzie mieszkam?
- W jaki (ku*wa) sposób miałem tego dokonać, proszę pana? Nikt was w bloku nie zna, nie jesteście tu zameldowani. Na klatce mieszka kilkadziesiąt rodzin, miałem dzwonić od numeru 1 po 100 po godzinie 22 i zawracać ludziom (dupę) gitarę? (listy lokatorów nie było).

FOCH FOREVER... koniec rozmowy.

Kto jest najgorszym sku*wysynem na świecie?

JA!!! Dziękuję za uwagę.

policja

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 177 (219)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…