Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#85074

przez ~xki ·
| było | Do ulubionych
Wracałam pewnego dnia (a raczej nocy) z imprezy przez pewien skwerek na Czerniakowie. Skwerek to w sumie jedna alejka długości pięciuset metrów nad bajorkiem udającym rzeczkę. W pewnym momencie odpalam papierosa, zagadnął mnie siedzący na ławeczce z kolesiem dresik, prosząc o szluga. Szybka ocena sytuacji i konkluzja: "Nie dam rady nałgać w żywe oczy, że nie mam fajek, chowając paczkę do torebki, a w miniówie i szpilkach daleko nie ucieknę".
- Dobra, bierz.
- A można dwa?
- Nie można.
- Niuniuś, zluzuj, przecież ja je odkupię, zaraz ci dam hajs.
- Ech... dobra, bierz.
- Dzięki, niuniuś, dzięki. Już zaraz rozmienię i ci oddam.

Odchodzę, klnąc w myślach moje miękkie serce i ogólne frajerstwo. Po chwili dogania mnie dresik.
- Już, niuniuś, już daję. - I do kolesia, który gapi się na moje nogi jak wół na malowane wrota: - Dawaj portfel, trzeba pani zapłacić.

Odstawił Taterkę, pogrzebał w portfelu, rozświetlając telefonem mroki czerniakowskiej nocy i zapłacił.
Po euro za papierosa.
Później żałowałam, że wziął tylko dwa.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 40 (100)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…