zarchiwizowany
Skomentuj
(22)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jako student pracowałem w wakacje w pizzerii nad morzem, klienci bywali różni ale większość stanowili weseli, życzliwi wczasowicze. Zdarzali się też piekielni ale ta rodzinka zapadła mi w pamięć.
Wchodzi rodzinka do lokalu i od progu rzucają niemczyzna:
-Guten tag, bla bla bla
Znam trochę niemiecki ale w razie problemów wołałem szefową która była z zawodu germanistką.
Zaczęli zamawiać i od razu schody że czemu tak drogo, czemu nie ma takiego a takiego dodatku itp.
Szefowa była akurat przed lokalem i paliła papierosa w nie najlepszym humorze.
Jako że ilość niemieckiego zaczęła mnie przerastać to wysłałem koleżankę po szefową. Ta przyszła i po krótkiej wymianie zdań po niemiecku wypaliła w języku polskim:
-Co wy tu k**wa idiotów z ludzi robicie przyjeżdżacie z tego śląska i udajecie Niemców żeby mieć lepszą obsługę. My tu wszystkich traktujemy jednakowo ale za takie zachowanie nie obsłużę was w ogóle. Żegnam!
Facetowi który do tej pory myślał że jest cwany mina momentalnie zrzedła i skruszony skierował się wraz z rodzinką w stronę drzwi rzucając tylko pod nosem już po polsku
-Do widzenia!
Staliśmy tak przez chwile z koleżanką nie wiedząc o co chodzi, przecież klient nawet nieprzyjemny powinien być uprzejmie traktowany bo w tak małej miejscowości zła opinia szybko się rozchodzi.
W końcu szefowa widząc nasze zaszokowanie wyjaśniła że to nie pierwszy taki przypadek i podobno Ślązacy nad morzem często tak się zachowują. Do tego powiedziała że widziała czym przyjechali - starym polonezem na śląskich blachach a po pary słowach po niemiecku od razu wyczuła że nie są Niemcami.
Wiedziała że chodziło im o to żeby wszyscy im w dupy wchodzili w nadziei na dobry, niemiecki napiwek. Nie przewidzieli że trafią na germanistkę która takich oszustów od razu wyczuwa.
Wchodzi rodzinka do lokalu i od progu rzucają niemczyzna:
-Guten tag, bla bla bla
Znam trochę niemiecki ale w razie problemów wołałem szefową która była z zawodu germanistką.
Zaczęli zamawiać i od razu schody że czemu tak drogo, czemu nie ma takiego a takiego dodatku itp.
Szefowa była akurat przed lokalem i paliła papierosa w nie najlepszym humorze.
Jako że ilość niemieckiego zaczęła mnie przerastać to wysłałem koleżankę po szefową. Ta przyszła i po krótkiej wymianie zdań po niemiecku wypaliła w języku polskim:
-Co wy tu k**wa idiotów z ludzi robicie przyjeżdżacie z tego śląska i udajecie Niemców żeby mieć lepszą obsługę. My tu wszystkich traktujemy jednakowo ale za takie zachowanie nie obsłużę was w ogóle. Żegnam!
Facetowi który do tej pory myślał że jest cwany mina momentalnie zrzedła i skruszony skierował się wraz z rodzinką w stronę drzwi rzucając tylko pod nosem już po polsku
-Do widzenia!
Staliśmy tak przez chwile z koleżanką nie wiedząc o co chodzi, przecież klient nawet nieprzyjemny powinien być uprzejmie traktowany bo w tak małej miejscowości zła opinia szybko się rozchodzi.
W końcu szefowa widząc nasze zaszokowanie wyjaśniła że to nie pierwszy taki przypadek i podobno Ślązacy nad morzem często tak się zachowują. Do tego powiedziała że widziała czym przyjechali - starym polonezem na śląskich blachach a po pary słowach po niemiecku od razu wyczuła że nie są Niemcami.
Wiedziała że chodziło im o to żeby wszyscy im w dupy wchodzili w nadziei na dobry, niemiecki napiwek. Nie przewidzieli że trafią na germanistkę która takich oszustów od razu wyczuwa.
Pizzeria nad morzem dawno temu
Ocena:
348
(440)
Komentarze