Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85809

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Eh, roszczeniowość społeczeństwa mnie przeraża.

Pani ogłasza się na lokalnej grupie, że potrzebuje rzeczy dla noworodka, za darmo, bo bieda itd. Piszę do niej, że mam ubranka, dużo nowiutkich i czy na chłopca, czy na dziewczynkę, czy coś może kupić skoro bieda itd.

Pani na to, że ona nie wie, co będzie miała, bo jest w 9 tygodniu! Ale zaklepuje te rzeczy, mam jej przetrzymać, bo ona nie ma teraz gdzie, ale zgłosi się za pół roku i poda mi adres, gdzie przywieźć, ale nie wszystko, tylko te nowe z metkami.

Gdyby jednak zapomniała, to mam się jej przypomnieć, że mam jej dać i jeszcze poprosi o (tu lista ponad 50 rzeczy typu gryzaki, wózek, pościel, ale nie byle jaka, tylko ta konkretna itd.). Nie dość, że DEJ, to jeszcze przetrzymaj, przypomnij, przywieź i kup.

Zaczęłam się trochę bawić w stylizację paznokci, poszłam na kurs, poczytałam, zakupiłam, co trzeba i ogłosiłam się, że szukam osób, na których mogę ćwiczyć, że chcę tylko 10 zł za pilniczki itp. I tu się zaczyna wysyp.

Panie piszą w środku nocy nagminnie, ale jedna pobiła wszystko.

Niedziela 22.12. godz 23.30 - pani chce paznokcie jeszcze przed świętami i ma czas we wtorek. Odpisuję, że nie da rady, ale może być poniedziałek. Pani z łaską się zgadza, ale uwaga - uważa, że 10 zł to za mało, ona chce 50.

Zaraz, zaraz jak to pani chce? Ano pani uważa, że to ja mam zapłacić jej za "zaoferowanie dłoni do ćwiczeń jakiejś pseudostylistce, która na pewno zarazi ją jakimś g****m".

Odmawiam, pani się zgadza zapłacić mi 15 zł, jak do niej przyjadę bo ona ma małe dziecko. Uwaga – 70 km w jedną stronę.

Odmawiam, pani ŻĄDA, że mam jej zrobić, bo się ogłaszam i mam obowiązek jej zrobić, bo ona ma małe dziecko i ona nie ma czasu i kasy iść zapłacić prawdziwej kosmetyczce.

Odmawiam, wiadomości z obelgami nie było końca.

Panie, które się umawiają i nie przychodzą to już norma, ale zdarzyła się i taka, która przyszła o 15, chociaż umawiałyśmy się na 12. Uważała, że nic się nie stało, bo i tak nie mam nic lepszego do roboty. Odmówiłam.

Pani, która zapłaci mi 10 zł, jak jej zrobię konkretnym lakierem (którego nie mam, a który kosztuje 45 zł). Ale o co pani chodzi? Przecież zostanie na inne klientki.

Takich smaczków jest dużo więcej. Jak sobie przypomnę, to opiszę.

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 161 (175)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…