Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86122

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kontaktu z rodziną taty nigdy nie mieliśmy zbyt dobrego. Jeszcze jako małe dzieciaki od czasu do czasu widywaliśmy się, bo to komunia czy chrzest. Jednak od początku piekielna ciotka robiła wszystko żeby uprzykrzyć nam życie. Chyba każdy zna taki typ kobiety, że jak jej się coś nie podoba to mąż się musi podporządkować I już. Tak i było w tym przypadku.

Żoną mojego wujka - pani z wyższych sfer, ukończywszy studia, pracując przez całe życie w jednej firmie jako księgowa nie była zadowolona z utrzymywania kontaktów z takim plebsem jak moja rodzina. Mama pochodziła ze wsi i większość życia zajmowała się domem, od czasu do czasu dorabiała sobie opiekunka dzieci. Tata też nie ukończył studiów. Mimo tego, był to jeden z mądrzejszych osób jakie znałam. Otworzył własną firmę informatyczną i całkiem nieźle sobie radziliśmy (kokosów nie było ale nigdy nam niczego nie brakowało, co roku wyjeżdżaliśmy na wakacje, zawsze dostawaliśmy fajne prezenty na święta). Mimo to nadal byliśmy plebsem niegodnym uwagi tej damy, bo moi rodzice nie mieli wyższego wykształcenia. Wiele razy tata wspominał, że przykro mu, że praktycznie nie ma kontaktu że swoim bratem. Kilka razy próbował z nim o tym rozmawiać ale właściwie bez skutku. Świetnie dogadywał się ze swoim szwagrem(bratem mojej mamy) no ale wiadomo brat to brat i ojcu było po prostu przykro.

Gdy 2 lata temu mój tata zachorował na raka, wujek odwiedził nas kilka razy na początku choroby (I to w tajemnicy przed swoją żoną!), ale nigdy nie posiedział przy nim chociaż 15 min. w szpitalu podczas chemii, ani nawet nie przyjechał pożegnać się gdy tata w stanie agonalnym przez miesiąc leżał w domu. Na pogrzebie przyjechali prosto na obiad, a ta wiedźma nawet nie złożyła nam kondolencji. Po dwóch miesiącach przyszli (a właściwie ciotka przyszła ciągnąć męża za sobą) z wyrzutami dlaczego mieszkanie, w którym mieszka nasza babcia (mama taty i wujka) zostało przepisane na mnie i moja siostrę, a nie na nich!! W końcu jak tata zmarł, to teraz oni będą opiekować się babcią i to mieszkanie im się należy (mieszkanie kupili moi rodzice 10 lat temu).

Najlepsze jest, że sami mają duży dom, ich dzieci mają własne mieszkania, bo odziedziczyli je po rodzicach ciotki, a teraz chcą mała kawalerkę, za którą zapłacił mój tata. Aneczka (córka ciotki) miałaby tu bliżej na uczelnię. To nic, że ma teraz 3 pokojowe mieszkanie... Najgorsze jest to, że babcia została tam wpisana jako współwłaściciel ponieważ miała tam mieszkać. Tak, że tata przepisał nam swoją część, ale babcia nadal prawnie posiada drugą część. Rodzina taty robi wszystko, żeby babcia przepisała "swoją" część na nich.

Tłumaczyliśmy babci, że jeśli chce może przepisać to na nas, ale byłoby nie fair, gdyby oddała im część naszego mieszkania. Wujostwo przejęło też emeryturę babci. Babcia nawet nie dostaje żadnych "kieszonkowych". Ja mieszkam w Norwegii, odwiedzam ją raz, dwa razy w roku. Moja mama z racji braku posiadania prawa jazdy odwiedza ją raz na 2-3 tygodnie (sama musi zajmować się swoją samotną i schorowaną matką, który mieszka 100km od niej). Siostra za to stara się być u babci raz, dwa razy w tygodniu. Zawsze zachodzi do niej po racy. Robi jej zakupy, bo w lodówce jest serek topiony i jakiś chleb, czasem pomoże wyjść do kościoła czy na spacer. Ciotka wynajęła Ukrainkę do sprzątania, która przychodzi raz na dwa tygodnie i twierdzi, że zajmuje się babcią. Babcia ma ponad 90 lat. Mimo swojego wieku jest całkiem sprawna fizycznie i psychicznie, ale już niedosłyszy, rok temu złamała nogę dlatego rzadko wychodzi sama.
Ostatnio siostra ogłosiła, że wychodzi za mąż. Babcia jak dla każdego swojego wnuka chciała dać na prezent 500zł, ale wujek nie chce dać jej pieniędzy! Jej własnych pieniędzy! Siostra powiedziała, że to nie ma znaczenia, że ma po prostu być na jej ślubie.

Nigdy nie spotkałam tak chciwych ludzi w moim życiu... Mi naprawdę to mieszkanie wisi, żeby to jeszcze było się o co bić. To jednopokojowa klitka. Nie zamierzam wracać do Polski, ale też nie zamierzam oddać tym ludziom mieszkania, no bo z jakiej racji! Do tego widzę, że mama się tym przejmuje, już nawet mówi, że niech im będzie. W maju będę w Polsce i zamierzam rozstrzygnąć tę sprawę.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (168)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…