Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86147

przez ~FD66 ·
| Do ulubionych
Ostatnio widzę tu pełno historii o biciu dzieci, o tym, czy klaps jest zły, czy nie. Może opowiem też coś od siebie.

Byłam bita i przez ojca, i przez matkę. O ile przez matkę czasem, kiedy faktycznie coś przeskrobałam, dostałam ręką, ewentualnie poleciało za mną coś lekkiego, co stało blisko, o tyle ojciec potrafił wlać wszystkim, byle mocniej bolało i ślady były na dłużej. Nie zliczę, ile razy dostałam kablem od internetu, drewnianą łyżką i w sumie nie pamiętam nawet, czym jeszcze.

Takim przykładem, który najbardziej pamiętam, jest historia, kiedy byłam już w liceum.
Wróciłam wtedy do domu chwilę przed 22, to była moja godzina policyjna. Poszłam do kuchni zrobić sobie herbatę i miałam iść się kąpać. Widocznie ojciec miał zły humor, bo stwierdził, że robię herbatę mu na złość, żeby nie mógł iść spać i prawie przybiegł do mnie do kuchni. Dostałam wtedy ręką, tylko tak mierzył, żebym dostała jak najwięcej razy w twarz. Za to, że chciałam napić się herbaty przez tydzień chodziłam z rozciętą wargą.

I szczerze? Kiedy byłam dzieckiem, milion razy myślałam, że wolałabym dostać nawet tym kablem, niż to, co zwykle. Zazwyczaj wymyślał lepsze sposoby na ukaranie mnie. A to 3000 razy napisać na kolanach jakieś wymyślone przez niego długie zdanie, że niby lepiej zapamiętam, a to szlaban na pół roku na wszystko za gorsze oceny (gdzie gorsze to znaczy czwórki, a nie piątki czy szóstki). Oczywiście każda szóstka, wygrany konkurs czy cokolwiek innego było krótko podsumowywane „mogło być lepiej”. W miejscowości, gdzie mieszkałam, nie mam żadnych znajomych, bo kiedy miałam nawiązać te znajomości, jak większość czasu siedziałam w domu i czytałam książki? Nie wspomnę, że kiedy książki były jedyna rzeczą, którą mógł mi zabrać, to zabierał książki.

Jakoś ułożyłam sobie życie, nie wiem, czy i jak to na mnie wpłynęło. Wyjechałam za granicę, a do Polski jeżdżę tylko, jeśli muszę. Podczas ostatniej wizyty powiedział, że chciałby, żebym wróciła, mogę mieszkać z nimi, on chce mieć ze mną lepszy kontakt. Wyśmiałam go, spytałam, czy zdaje sobie sprawę, że to przez niego wyjechałam, i że przez to, co mi robił, nie chcę mieć z nim kontaktu, że nie czuję z nim żadnej więzi.

On chce to naprawić. No przykro mi, dla mnie już dawno jest za późno. Ułożyłam sobie życie i jestem szczęśliwa, wiem tylko, że kiedy będę mieć własne dzieci, nigdy im tego nie zrobię i nie pozwolę, żeby ktoś im coś takiego zrobił.

Na koniec dodam tylko, że moi bracia mogli wszystko, mogli lecieć na trójkach, mogli chodzić do kolegów na całonocne imprezy, bo przecież to normalne, że chłopcy maja gorsze oceny, koledzy by się z nich śmiali, że kujony, bo przecież chłopak z brzuchem z imprezy nie wróci.

Rodzice

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 97 (111)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…