Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#86150

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam, bardzo dawno mnie tu nie było, ale sytuacje, jakie dzieją się ostatnio w moim życiu zmusiły mnie do opublikowania tego wpisu. Założę się, że takich akcji było już tutaj opisywanych, w ciągu tych paru lat, od groma ale może uda mi się nie spaść do archiwum za plagiat... Bo całość jest w stu procentach prawdziwa i napisało ją samo życie.

Jestem świeżo upieczonym kierowcą i tzw. "plastik" posiadam od niewiele ponad pół roku. Własne auto i prawko to rewelacyjna sprawa... Do czasu, aż nie spotkasz się z wszechobecnym chamstwem i frustratami na drogach wszelkiego rodzaju. Poniżej garść przykładów.

--------------------------------------------------------------------

1) Na początek zaczniemy z "lekkiej rury". Jest pewien dzień w tygodniu, kiedy nie mogę uciec od samochodu i używam go do podróży na uczelnię, ponieważ mam jeszcze do obskoczenia parę miejsc po zajęciach. Pod uczelnią, na ulicy, jest parking, na którym samochody stoją równolegle do siebie, prosto. I wszyscy tę zasadę respektują, poza jednym delikwentem w samochodzie dostawczym. Ten za każdym razem, po przyjeździe we wczesnych godzinach porannych (aż do wieczora) zastawia dwa, albo nawet trzy miejsca. Ponieważ staje po skosie.

Doprowadza tym zachowaniem do szału innych użytkowników parkingu, ale niewiele da się z gościem zrobić. Przyjeżdża, jak już wspominałem, bardzo wcześnie, gdy jeszcze w tym miejscu nie ma większej liczby samochodów. Nie wraca do auta aż do wieczora, gdy samochody znikają, więc ciężko go złapać osobiście. Były więc zostawiane kartki, ale na niewiele się to zdało. A służby (podobno, to wiem z historii innych) nie zabiorą dostawczaka, bo nie łamie żadnych przepisów.

-----------------------------------------------------------------

2) W krajach, w którym istnieją strzałki do warunkowego skrętu, panuje zasada, że nawet jeśli strzałka się pali, należy się przed nią zatrzymać. W końcu, najczęściej podczas palącego się "warunku" (czyli WARUNKOWEGO SKRĘTU), pali się także zielone światło dla pieszych. Nie w Polsce. Tutaj za większość zatrzymań przed warunkiem uraczany jesteś klaksonem i miganiem długimi światłami od kierowcy za tobą. Ch. z tym, że to centrum miasta i za chwilę spotkasz się z typem przed tobą, na tych samych światłach, w sznurze pojazdów. Nie ma to znaczenia. Trzeba zachowywać się jak małpa z buszu, która dopiero co dowiedziała się o możliwości pomrugania sobie światełkami i naciśnięcia dużego przycisku na kierownicy.

-----------------------------------------------------------------

3) Znowu o długich światełkach. Jedziesz drogą ekspresową, lewym pasem. Przed tobą jest pojazd, jadący dozwolone 120 km/h, który właśnie się tutaj władował w celu wyprzedzenia tira. Co robisz? Ano migasz długimi jak chory na głowę. Bo chcesz być w domu całe trzy minuty szybciej, mimo że i tak spędzasz w aucie pół dnia. I masz żarłoczne BMW, z którym każdy uczestnik ruchu musi się liczyć.

-----------------------------------------------------------------

4) Stoję w korku na jednej z ulic w centrum Warszawy i jest to droga z pierwszeństwem. Poruszam się powoli. Nagle z jednej z malutkich uliczek wyjeżdża, dość agresywnie pojazd pewnej firmy budowlanej, który musi poczekać na swoją kolejkę. Ale jak tylko widzi skrawek przestrzeni między moim autem a pojazdem z przodu, władowuje się w niego z prędkością światła. Miejsca na milimetry, do tego droga główna prowadzi nadwiślańską skarpą w dół. Daję po klaksonie i rozkładam ręce, pytając gościa, co on właśnie odstawia. Mimo zamkniętych szyb w obu samochodach, słyszę głośne "WYPIE*DALAJ" i widzę, jak nerwusowi (na oko czterdzieści parę lat, łysa głowa i zakazana twarz) aż wychodzi piana z pomiędzy zębów. Kierowca za mną już odpala swoje długie światełka, jakby nie widział co dzieje się przede mną. Budowlaniec rusza i za chwilę od razu daje po heblach, wymuszając na mnie gwałtowne hamowanie. Uspokaja się dopiero po drugim, przeciągłym klaksonie, choć pewnie bardziej mobilizuje go kończący się korek. I daje "szpulę", przejeżdżając na czerwonym świetle.

-----------------------------------------------------------------

5) Kolejny, krótki wtręt o drogach ekspresowych. Jak jeździć po trasach oznaczonych literą S? Gaz do dechy, ile wlezie. Kierunków nie używaj, nie ma po co. Śmigaj od prawego do lewego pasa, nie patrząc na innych uczestników ruchu. Powtórz. Cała historia. Jak już mówiłem, z twoją żarłoczną "betą" każdy musi się liczyć.

-----------------------------------------------------------------

6) Wyjeżdżam z parkingu osiedlowego i skręcam w lewo. Uliczka jest mała, po prawej stoją zaparkowane pojazdy, ale miejsca jest spokojnie tyle, by się minąć. Co robi auto jadące z naprzeciwka? Prawie wjeżdża mi na czołowe, ja odbijam na tyle w prawo ile mogę, on w ostatnim momencie ledwo rusza kierownicą w lewo. Mijamy się o centymetry, tak że w momencie zobaczenia się przez okna możemy sobie przybić piątkę. Stary dziad, w grubych okularach i z równie grubą żoną na siedzeniu pasażera zaczyna coś gadać i wygraża tłustym paluchem. Bezpieczny odstęp nie jest dla niego.

-----------------------------------------------------------------

7) Kolejny krótki wtręt. Spróbuj włączyć się do ruchu na jakiejkolwiek, ruchliwej ulicy. Albo lepiej, chciej zmienić pas na ten do któregokolwiek skrętu, jeśli jesteś na pasie do jazdy prosto. Małpy z długimi światłami z tyłu gwarantowane, bo na pasie docelowym nikt nawet nie zwróci na Ciebie uwagi. Szanownym do domu się spieszy, a Ty przecież możesz zaczekać. Najlepiej, jak minie Cię co najmniej dziesięciu takich baranów. Potrenujesz sobie cierpliwość.

-----------------------------------------------------------------

Na dzisiaj to tyle, ale znając realia Polskich dróg, widzimy się za niedługo. Chamstwo, olewczy stosunek do wszelakich przepisów, kompleksy, brawura i kij wie, co jeszcze. Krótkie refleksje... Zdarzają się natomiast tylko na pogrzebach.

Polskie_drogi

Skomentuj (52) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (26)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…