Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86487

przez ~Sasiadka ·
| Do ulubionych
Długo zastanawiałam się czy podzielić się tematem pewnej piekielności i zawsze znajdowałam nieco cierpliwości, aby jednak odpuścić. Obecna sytuacja empidemiologiczna i związane z tym przebywanie w domu nakłoniły mnie jednak, aby rozpocząć dyskusję na temat bezsilności wobec sąsiadów.

Z mężem kupiliśmy mieszkanie w bloku. Rozważając różne za i przeciw zdecydowaliśmy, że to rozwiązanie nam odpowiada bardziej niż własny dom gdzieś pod miastem. Oboje całe życie mieszkaliśmy w mieszkaniach i wszystkie związane z tym sprawy były dla nas normalne. Ale z działaniem jakiemu jesteśmy poddawani jeszcze nigdy się nie spotkaliśmy.

Przechodząc do rzeczy, od pewnego czasu mamy problem z jednymi z sąsiadów, którzy burzą porządek życia w bloku. Pomijając szczegóły, które dla sedna problemu są nieistotne, szukaliśmy rozwiązania tej sytuacji. I okazuje się, że nie ma żadnej możliwości obronienia się przed destrukcyjnym działaniem, jeśli tylko sąsiad nie okaże dobrej woli. Dotyczy to dowolnego konfliktu sąsiedzkiego. Sąsiad hałasuje? Zostawią śmieci gdzie popadnie? Prowadzi remont o dziwnych porach? Klnie ile wlezie na balkonie? Pali papierosy pod twoim oknem? Na żaden z tych problemów nie można NIC poradzić.

Według mojej najlepszej wiedzy ogólna ścieżka rozwiązania problemu zaczyna się od rozmowy z sąsiadem. Nic nie daje? To prosimy o pomoc zarządcę budynku. Ten najczęściej zostawi lokatorów samych i poprosi o rozwiązanie problemu między sobą. W końcu obie strony są właścicielami mieszkania i nie może wywrzeć nacisku na nikogo za wyjątkiem napisania upomnienia. Czymś takim problematyczny sąsiad pewnie się najwyżej podetrze. Policja? Przecież nie ma zniszczenia mienia, teren prywatny, poza ciszą nocną itp. itd., czyli jednym słowem "nie przyjedziemy". Można spróbować sprawy cywilnej, ale to będzie się ciągnąć latami, problem będzie nadal trwał, a nie ma gwarancji na sukces nawet pomimo dowodów. A przynajmniej mnie nie udało się znaleźć żadnego opisanego sukcesu. Dodatkowo w obecnych warunkach sprawa zostanie odroczona na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Efekt tego jest taki, że kupując mieszkanie teoretycznie zapewniasz sobie swój kawałek wyizolowanej przestrzeni i prawa jego niezakłóconego użytkowania, a w praktyce jeden niedostosowany społecznie lokator może zepsuć życie wszystkim innym i nic nie można mu zrobić. Uważam to za piekielne na całej linii.

Sąsiedzi

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 120 (132)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…