Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86532

przez ~Szczerze ·
| Do ulubionych
Zamknięcie klubów, barów, dyskotek itd. ma swoje plusy.

Minęło parę lat i w końcu jestem w stanie o tym opowiedzieć. Wybaczcie, ale nie zrobię tego tak dokładnie, jakbym chciała, bo mimo wszystko nie mogę. Nie dam rady.

Pewnego ciepłego dnia wybrałam się ze znajomymi na piwo do baru studenckiego. Było fajnie, było miło. Dosiadło się paru kolegów jednego ze znajomych i impreza trwała dalej. Gadanie o wszystkim i o niczym, parę komplementów, parę piw. W moim przypadku to były 3.

Po tych trzech piwach ktoś kupił "szociki". Zwykła wódka z jakimś barwnikiem czy sokiem.

I może ta wódka była właśnie katalizatorem tego, co mi dosypano do piwa (widziałam nagrania, studiowałam je dokładnie - tak było to piwo), bo wiele narkotyków potrzebuje tego właśnie katalizatora.

W kolejnych minutach nagrania coraz mniej siebie poznawałam, bo to nie byłam ja. Jak 3 piwa i jeden kieliszek mogłyby mnie doprowadzić do tego, że nie reaguję na zimno? prysznic? podnoszenie, opuszczanie, ubieranie, rozbieranie... rzucanie jak zwykłego śmiecia?

Od tego czasu poznałam 5 dziewczyn, które spotkało to samo. Tylko ja byłam w przychodni, w pogotowiu, na policji. W przychodni tylko traktowano mnie jak człowieka. Na pogotowiu czekałam kilka godzin. Na policji byłam dwa razy, i za drugim razem nie wyszłam aż ktoś spisał moje zeznania. Te 5 dziewczyn tego nie zrobiło.

Nazwiska sprawców, gdzie zabrakło na nich dowodów, bo krew za późno pobrana, bo nagrania za słabe, bo nie było nasienia, nie miałam nic. Ale nazwiska zostały spisane. Może jeśli pojawili się w innym przypadku to za trzecim razem już ktoś ich zwinie a czwarta czy piąta czy dziesiąta dziewczyna nie będzie się budzić w taki sposób.

Naga, w nieswoim łóżku, posiniaczona, z bolącymi pachwinami, z krwią między nogami... nie mogąca się poruszyć przez wiele godzin od momentu, kiedy mózg znowu zaczął "nagrywać".

A wystarczyła dosłownie chwila, bo koleżanka poszła w cichsze miejsce zamówić taksówkę... dwie minuty i mnie wyprowadzili.

Ludzie, ja wtedy wiedziałam kto ile wypił, co pił z moich znajomych, nie chlaliśmy na umór. Widocznie tylko ja byłam gotowa na to, że coś takiego może się stać innym, a inni nie wiedzieli, że tak to wygląda.

Jeśli widzicie, że koleżanka się zsuwa, nie stoi, bełkocze, traci przytomność, nie reaguje na plaśnięcia, to jej K***A nie zostawiacie samej!
Jeśli to zatrucie alkoholem to może się udusić swoimi rzygowinami. Jeśli jej ktoś coś dosypał, to jak wrócicie za dwie minuty, może jej już nie być! Bo za kolejnych 5 czy 10 minut ktoś będzie się w nią spuszczał! Pierwszy numer jaki wykręcacie to 112, 997 czy 999.
Jeśli zostałyście wykorzystane w taki sposób, to nie wstydźcie się tego!

To, że będziecie głośno o tym mówić, że będziecie dążyć do tego, żeby ich ukarano, nie świadczy o tym, że byłyście słabe! Znajdźcie w sobie siłę, żeby im nie odpuścić. W moim przypadku tylko spisano ich nazwiska. Ale jeśli któraś z tych 5 dziewczyn, które przeszły to samo, miała z nimi do czynienia, to ich nazwiska pojawiłyby się znowu w podobnej sprawie. A gdy milczycie, nikt nie sprawdza nagrań, nikt nie spisuje zeznań, nikt nie zapisuje nazwisk.

No i policja ma też bardziej w czterech literach to, że się pojawicie. "Bo raz kiedyś się ktoś zdarzył"... Nie! To są notoryczne działania! Powtarzające się! Policja to ignoruje, bo nikt nie dąży do tego, żeby ukarać tych gnoi, bo nikt się nie zgłasza!

To nie ty jesteś słaba, to ci kolesie są słabi, bo nie potrafią zaprosić dziewczyny na randkę, nie potrafią pogodzić się z tym, że ta jedna im odmówiła (bo jest w związku, jest homo, zerwała z kimś - bez znaczenia jest powód) tylko na gwałt chcą ją posiąść. Skoro koleś chce bzykać kogoś, kto leży jak martwy i nie reaguje na żadne bodźce, to czy jest normalny? Takiego kogoś powinno się zamknąć, dopilnować, żeby nie miał styczności z kolejnymi ofiarami.

Jestem ofiarą, nie ofiarą losu, tylko jakiegoś popier***go dewianta. Nie jestem z tego dumna, ale ja w sobie zwalczyłam chęci samobójcze. Jeśli kiedyś ktoś się do mnie odezwie, czy jestem w stanie zeznawać w sprawie innego gwałtu, gdzie też pojawiło się to konkretne nazwisko, powiem: TAK.

Zeznam, napluję im w twarz i jeszcze powiem, żeby dobrze żyli w więzieniu, bo tacy jak oni, życia tam nie mają...

Nie bójcie się reagować.

gwałt tabletki strach klub bar piwo wódka whisky gastronomia koronawirus korona lęk sny koszmary znajomi znajomy znajoma koledzy kolega koleżanka sklep promil alkohol nagranie nagrania pogotowie 997 999 112 gwałciciel kot pies sąsiad sąsiadka urodziny co

Skomentuj (79) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 294 (326)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…