Pracuję w szpitalu na oddziale onkologicznym. Pacjenci na tym oddziale są szczególnie osłabieni więc nie możemy wpuszczać na oddział osób, które nie miały wykonanego testu na COVID.
Właśnie dowiedziałam się, że lekarze mają gdzieś wszelkie nakazy i zakazy. W tym okresie lekarz wpuścił rodzinę pacjenta na oddział, który umierał, aby ta rodzina mogła go pożegnać.
Ktoś powie, że dobry lekarz, jest ludzki bo nie trzyma się mocno zasad narzuconych przez szpital, tylko kieruje się dobrem pacjenta i jego rodziny.
To prawda, tyle że kieruje się dobrem tylko jednego pacjenta. Wpuszczając na oddział osoby, które nie wie, czy nie są zarażone, naraża pozostałych chorych, którzy są osłabieni podawaną chemią czy innym leczeniem.
Ta sytuacja była zgłoszona przełożonym, ale nikt nie widział w tym nic złego, że była złamana procedura szpitalna.
Właśnie dowiedziałam się, że lekarze mają gdzieś wszelkie nakazy i zakazy. W tym okresie lekarz wpuścił rodzinę pacjenta na oddział, który umierał, aby ta rodzina mogła go pożegnać.
Ktoś powie, że dobry lekarz, jest ludzki bo nie trzyma się mocno zasad narzuconych przez szpital, tylko kieruje się dobrem pacjenta i jego rodziny.
To prawda, tyle że kieruje się dobrem tylko jednego pacjenta. Wpuszczając na oddział osoby, które nie wie, czy nie są zarażone, naraża pozostałych chorych, którzy są osłabieni podawaną chemią czy innym leczeniem.
Ta sytuacja była zgłoszona przełożonym, ale nikt nie widział w tym nic złego, że była złamana procedura szpitalna.
szpital COVID
Ocena:
135
(161)
Komentarze